40 osób straciło życie, a 100 zostało rannych. Na miejscu tragedii pracuje 50 zespołów pogotowia ratunkowego. Służby ewakuowały około 100 osób, ale istnieje obawa, że pod gruzami zawalonego dachu wciąż znajdują się ludzie.

Agencja prasowa TASS przekazała, że na terenie budynku doszło do eksplozji oraz pożaru. Powołano się przy tym na relacje świadków zdarzenia. Podobne informacje podał portal Nexta. "Ze zgłoszenia wynikało, że w wyniku pożaru zawalił się dach budynku" - napisano w poście na X.

Z ustaleń agencji prasowej RIA Novosti wynika, że doszło do strzelaniny, ponieważ "minimum trzy zamaskowane osoby otworzyły ogień". Nieznani sprawcy mieli posługiwać się karabinami maszynowymi. Na miejscu zdarzenia służby prowadzą ewakuację.

Do ataku doszło przed koncertem zespołu Piknik, który w 2016 roku dostał zakaz wjazdu do Ukrainy za występowanie na okupowanym przez Rosję od 2014 roku Krymie.

Reklama

Podczas rozmowy z rosyjskim portalem w 2017 roku członek grupy muzycznej Piknik opisał wyjazdy zespołu na Krym: "Przyjeżdżamy na Krym dwa razy do roku: latem na ten festiwal, wiosną na koncerty solowe. Dla mnie zmiany są zauważalne – w tym sensie, że mamy tu teraz pełną salę i bilety wyprzedają się w ciągu miesiąca".

Wokalista grupy Piknik powiedział, że "kiedy przyjeżdżamy na Krym, zawsze są fajerwerki, ludzie chodzą po nabrzeżu jak w Cannes. Można się tylko cieszyć, że ludzie są w pozytywnym nastroju".

To nie pierwszy tak tragiczny incydent w Rosji. W ubiegłym roku w szkole w Kerczu doszło do strzelaniny, w której zginęło 20 osób.