"Spodziewamy się, że w najbliższym czasie rzucą na ten odcinek (Siewierodonieck i trasę Lisiczańsk-Bachmut) wszystkie dostępne rezerwy, wszystkich żołnierzy i uzbrojenie. Nadchodzące pięć dni to będzie piekielny czas. Przeciwnik kilkakrotnie zwiększy częstotliwość ciężkich ostrzałów artyleryjskich" - ocenił Hajdaj na antenie telewizji 1+1. Słowa gubernatora przytoczyła gazeta internetowa Ukrainska Prawda.

Jak podkreślił polityk, "Rosjanie będą równać wszystko z ziemią, bo po prostu nie znają innej taktyki i nie umieją inaczej walczyć".

Wcześniej w niedzielę Hajdaj przekazał doniesienia, że wojska ukraińskie i rosyjskie kontrolują obecnie Siewierodonieck po połowie. W piątek informował, że najeźdźcy opanowali prawie 70 proc. miasta, ale siły ukraińskie odbiły z tej części około 20 procent.

Zdobycie Siewierodoniecka - nieformalnej stolicy części obwodu ługańskiego zarządzanej przez władze w Kijowie - pozostaje najważniejszym celem inwazji Kremla na wschodzie Ukrainy. Przed rosyjską agresją miasto liczyło ponad 100 tys. mieszkańców. Obecnie przebywa tam wciąż około 12-13 tys. osób.

Reklama

Droga z Lisiczańska w obwodzie ługańskim do Bachmutu w obwodzie donieckim to ważny szlak transportowy, umożliwiający komunikację pomiędzy wschodnimi regionami oraz miastami Dniepr i Zaporoże, a także centralną i zachodnią częścią Ukrainy.