To, o które systemy broni dalekiego zasięgu chodzi, jest jednak różnie interpretowane przez partie tworzących rząd (SPD, Zielonych i FDP), zauważa portal dziennika "Handelsblatt".

Taurus czy nie Taurus?

Dla wielu polityków Zielonych i FDP oznacza to pociski manewrujące Taurus o zasięgu 500 kilometrów. Z kolei wiceprzewodnicząca frakcji SPD Gabriela Heinrich powiedziała w Bundestagu, że sformułowanie "nie musi" oznaczać Taurusów. "To kwestia interpretacji (...). Faktem jest, że w tym momencie nie narysowaliśmy czerwonej linii".

Reklama

Również w czwartek Bundestag odrzucił wniosek złożony przez opozycyjną frakcję CDU/CSU o natychmiastowe przekazanie przez Niemcy Ukrainie pocisków manewrujących Taurus.

Rząd w Kijowie oficjalnie poprosił Niemcy o pociski manewrujące Taurus w maju 2023 roku. W październiku kanclerz oświadczył, że Niemcy nie będą na razie dostarczać Taurusów. Powodem tego jest obawa, że pociski mogłyby uderzyć w terytorium Rosji, a Rosja uznałaby to za bezpośredni atak z udziałem Niemiec.

Z Berlina Berenika Lemańczyk