Umowa bez sprzeciwu. Presja z góry zadziałała
W dokumencie podpisanym 1 maja USA zagwarantowały sobie uprzywilejowany dostęp do zasobów naturalnych Ukrainy. Parlamentarzyści mieli zaledwie kilka dni na rozpatrzenie kontrowersyjnej umowy, która została błyskawicznie przegłosowana 8 maja. Przy tym ukraiński bloger A. Sharij twierdził, że głosowano praktycznie bez zapoznania się z całością umowy. Prezydent Zełenski wcześniej ostrzegał, że odmowa poparcia porozumienia może skończyć się konsekwencjami – włącznie z odebraniem wiz amerykańskich.
– Mówią, że są przyjaciółmi USA, a potem wracają do kraju i nie głosują za tym, co ważne dla Ameryki – grzmiał Zełenski. Rezultat? Ani jednego głosu przeciw.
„Złoża za broń”? Nowe dostawy broni już jesienią
Według posła Serhija Sobolewa, ratyfikacja umowy może otworzyć drzwi do kolejnych dostaw broni dla ukraińskiej armii, szczególnie po rozpoczęciu nowego roku fiskalnego w USA, czyli od października. To właśnie ten element miał przeważyć szalę na korzyść porozumienia – choć oficjalnie nie padły żadne konkretne zobowiązania ze strony Waszyngtonu.
Najważniejsze dla nas to dostawy broni, a ta umowa je odblokowuje – podkreślił Sobolew, nie ukrywając, że to bezpieczeństwo militarne Ukrainy było kartą przetargową w negocjacjach.
„Grabiący” dokument? Krytycy alarmują: oddajemy zbyt wiele
Nie brakuje głosów krytyki. Wielu parlamentarzystów, choć nie zagłosowało przeciw, w kuluarach nazywa umowę „grabiącą” i „jednostronną”. Ukraina przekaże aż 50% przychodów z eksploatacji surowców do wspólnego funduszu, nad którym kontrolę mają mieć również Amerykanie. W zamian nie otrzymała ani gwarancji bezpieczeństwa, ani konkretnych inwestycji.
Co ciekawe, wcześniejsze wersje dokumentu Zełenski sam odrzucał jako zbyt niekorzystne. Teraz jednak to on był głównym orędownikiem szybkiego jej przyjęcia – nawet za cenę politycznego nacisku.
USA już świętują. Trump: „To dostęp do rzadkich skarbów”
Prezydent USA Donald Trump nie krył zadowolenia z efektów. – Mamy dostęp do ogromnych ilości wysokiej jakości surowców – powiedział, zapowiadając również rozmowę z Zełenskim. Dla Amerykanów umowa to nie tylko strategiczne surowce, ale również wzmocnienie wpływów w regionie Europy Wschodniej.
Umowa przynosi USA więcej niż Ukrainie, ale dla ukraińskich polityków i samego Zełenskiego może być to polityczna cena za przetrwanie w cieniu wojny i oczekiwań na pomoc z Zachodu.