Niemcy, Francja, Wielka Brytania i UE zaapelowały we wtorek o zorganizowanie nadzwyczajnego spotkania stron umowy nuklearnej z Iranem, by omówić kwestie przestrzegania jej uzgodnień przez Teheran. Wezwały Iran, by zaniechał wzbogacania uranu ponad wyznaczony limit.

We wspólnym oświadczeniu, które podpisała również wysoka przedstawiciel Unii Europejskiej ds. polityki zagranicznej Federica Mogherini, wyrażono "głębokie zaniepokojenie" faktem, że Iran nie wywiązuje się z niektórych ze swoich zobowiązań zapisanych w umowie z 2015 roku zawartej ze światowymi mocarstwami (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy).

"Iran zadeklarował, że chce pozostać w JCPoA (tj. umowie nuklearnej). Powinien odpowiednio postąpić, cofając te działania (wbrew umowie - PAP) i niezwłocznie wracając do pełnego przestrzegania JCPoA" - napisano w oświadczeniu.

Europejscy sygnatariusze paktu nuklearnego zaapelowali o "pilne zwołanie Wspólnej Komisji" w tej sprawie, nie podając jednak, kiedy takie spotkanie miałoby się odbyć. Umowa przewiduje powołanie komisji w celu rozstrzygania sporów między sygnatariuszami.

Niemcy, Francja, Wielka Brytania i UE wezwały jednocześnie wszystkie strony do "odpowiedzialnych kroków w kierunku deeskalacji istniejących napięć wokół działalności nuklearnej Iranu".

Reklama

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej potwierdziła, że Iran wzbogaca uran powyżej limitu wyznaczonego w porozumieniu nuklearnym na 3,67 proc. oraz że zapasy nisko wzbogaconego uranu w tym kraju przekroczyły ustalony limit 202,8 kg. Iran zagroził ponadto, że w reakcji na odejście przez USA od porozumienia nuklearnego i wznowienie przez Waszyngton antyirańskich sankcji rozważa m.in. wzbogacanie uranu do poziomu 20 proc. lub wyższego oraz ponowne uruchomienie wirówek, których dezaktywacja była jednym z najważniejszych postanowień umowy nuklearnej.

W maju 2018 roku prezydent Donald Trump wycofał USA z paktu nuklearnego z Iranem, jednak pozostałe mocarstwa, które sygnowały tę umowę, chcą ją utrzymać w mocy. Jest to bardzo trudne, bo Waszyngton nałożył sankcje na Teheran i grozi retorsjami wszystkim krajom i podmiotom, które tych ograniczeń nie będą respektować. W zeszłym tygodniu minął termin wyznaczony przez Teheran państwom europejskim na zaoferowanie nowych warunków układu. W niedzielę irański rząd zapowiedział, że jeśli sygnatariusze nie zezwolą na eksport irańskiej ropy, Teheran co 60 dni będzie dalej ograniczał swoje zobowiązania w ramach tej umowy.

Irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif powtórzył we wtorek na Twitterze, że to doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu "wmanewrowali Donalda Trumpa w pogrzebanie JCPoA".

W ubiegłym tygodniu szef komisji bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej irańskiego parlamentu Modżtaba Zolnur zagroził, że jeśli Stany Zjednoczone zaatakują Iran, Izrael zostanie zniszczony w ciągu pół godziny. Odpowiadając na te groźby, Netanjahu we wtorek ostrzegł, że Iran "powinien pamiętać", że izraelskie myśliwce F-35 "mogą dotrzeć w każde miejsce na Bliskim Wschodzie, w tym do Iranu i oczywiście Syrii".

Premier Izraela ostro krytykował umowę nuklearną z 2015 r. i wzywał kraje europejskie, by w odpowiedzi na łamanie postanowień paktu przez Iran nałożyły na ten kraj sankcje.

>>> Czytaj też: Unijne gospodarki będą rosły w tym i przyszłym roku. Jutro KE przedstawi prognozę