Minister wskazał, że ostatnie dane gospodarcze były jak na razie "satysfakcjonujące, ale zbyt słabe", żeby zmienić prognozy dotyczące skurczenia się gospodarki w tym roku o 11 proc. PKB; to najgorszy wynik, od kiedy zaczęto współcześnie analizować takie dane.

"Nie pogodzę się z recesją na poziomie -11 proc. Jeśli zintensyfikujemy działania, które już podjęliśmy i upewnimy się, że zostały dobrze wdrożone, w 2020 roku możemy osiągnąć lepszy wynik niż -11 proc." - powiedział Le Maire, otwierając debatę na temat finansów publicznych w Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie francuskiego parlamentu.

Rząd przeznaczył ponad 460 mld euro ze środków publicznych na wsparcie gospodarki. Większość tych środków będzie miała postać pożyczek gwarantowanych przez państwo i ulg podatkowych, aby pomóc firmom radzić sobie ze spadkiem koniunktury - podaje agencja Reutera. Le Maire przygotowuje plan naprawy o wartości ponad 100 mld euro, który ma zostać przedstawiony 24 sierpnia. Plan ma na celu przywrócenie drugiej po RFN gospodarki strefy euro do poziomu sprzed kryzysu.

Reklama

Le Maire powiedział, że chociaż prognozował odbicie wzrostu o 8 proc. w przyszłym roku, to perspektywa gospodarcza, częściowo zależna od głębokości tegorocznej recesji, była trudna do przewidzenia.

Rząd chce, by od 2022 r. aktywność gospodarcza powróciła do poziomu sprzed kryzysu związanego z Covid-19. "Moim celem jest przywrócenie od 2022 r. poziomu wzrostu i bogactwa narodowego do stanu sprzed kryzysu" - zadeklarował francuski minister finansów.

W połowie marca w związku z pandemią koronawirusa francuski rząd wprowadził w kraju jedne z najostrzejszych restrykcji w Europie, zamykając ogromne obszary gospodarki. Aktywność gospodarcza stale rośnie, odkąd 11 maja zaczęto znosić ograniczenia, chociaż branża hotelarska polegająca na zagranicznych turystach wciąż nie może się podnieść.

W czwartek francuski urząd statystyczny INSEE podał, że w lipcu zaufanie przedsiębiorców wzrosło, choć nadal jest dalekie od poziomów sprzed kryzysu. (PAP)