Decyzję polskiego TK poparli także liderzy skrajnej prawicy Florian Philippot i Marine Le Pen.
Były minister gospodarki Montebourg podkreślił w komunikacie prasowym „wyższość prawa francuskiego nad decyzjami europejskimi”.
Montebourg stwierdził, że: „Zapewnienie przez Polskę suwerenności narodowej poprzez prawo jest ważną decyzją”. „Francja, która nie podziela tych samych orientacji politycznych co Polska, będzie jednak musiała tak samo potwierdzić wyższość tych praw nad decyzjami europejskimi” – podkreślił kandydat socjalistów na prezydenta.
Z kolei Barnier, ubiegający się o poparcie Republikanów w prawyborach, ku zdumieniu wielu polityków we Francji i UE, broni potrzeby „prawnej suwerenności” państw, argumentując, że „jeśli nic nie zmienimy, to będą kolejne brexity”.
Z kolei jego rywal walczący o poparcie centroprawicy, obecny prezydent regionu Hauts-de-France Xavier Bertrand zaproponował wprowadzenie do konstytucji „mechanizmu ochrony nadrzędnych interesów Francji”. „Gdy są one zagrożone, suwerenność ludu musi zwyciężyć” – stwierdził Bertrand.
„Zapewniając prymat prawa konstytucyjnego nad prawodawstwem europejskim, Polska korzysta ze swojego słusznego i niezbywalnego prawa do suwerenności” – stwierdziła Marine Le Pen w komunikacie prasowym.
„Aktem sędziowskim, który w niczym nie odbiega od procedury sądu w Karlsruhe, przyjętej w odniesieniu do Niemiec, Polska przypomniała Unii Europejskiej, kuszonej ustanowieniem dyktatury jakobińskiej, że każdy naród ma prawo określać swoje prawa" - dodała Le Pen, która zapowiedziała również zorganizowanie referendum w przypadku wygranej w wyborach, w którym zamierza ukonstytucjonalizować zasadę suwerenności, „do której fundamentalnie dążą wszystkie narody Europy”, jak podkreśliła szefowa skrajnej prawicy.
Podobne stanowisko zaprezentował jej były kolega partyjny Philippot, który przewodzi obecnie ruchowi narodowemu Patrioci.
„Musimy postępować jak Polska i przedkładać prawo krajowe ponad prawo europejskie” – napisał w oświadczeniu Philippot.
„Na razie Polska w ogóle nic nie zrobiła! Trybunał się wypowiedział. Tak naprawdę zrobi to tylko wtedy, gdy opuści UE. W przeciwnym razie pozostanie na etapie werbalnym! #Frexit" – napisał Philippot na Twitterze.
W piątek jako pierwszy poparcie dla decyzji TK w Polsce wyraził prawicowy publicysta i prawdopodobny kandydat na prezydenta Eric Zemmour.
- Czas przywrócić prawu francuskiemu prymat nad prawem europejskim i przeciwstawić się Komisji Europejskiej w jej próbach wpływania na porządek prawny innych krajów – oświadczył Zemmour.
„Polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że kilka artykułów traktatów UE jest niezgodnych z Konstytucją RP. Trybunał stwierdził, że instytucje europejskie prowadzą działania, wykraczające poza zakres ich kompetencji. Stwierdził, że polskie prawo konstytucyjne jest nadrzędne w stosunku do prawa europejskiego” – napisał Zemmour w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Publicysta podkreślił w nim, że kraj członkowski UE ma prawo decydować o ustawodawstwie, które go dotyczy. Przywołał też stanowisko Komisji Europejskiej, która przekazała, że rozważa zablokowanie funduszy UE dla Polski przewidzianych w Funduszu Odbudowy.
„Te groźby stanowią poważny atak na wolność polityczną w tym kraju. Stawiając polską konstytucję ponad prawem europejskim, polski Trybunał Konstytucyjny korzysta jedynie z przysługujących mu uprawnień. Stosuje jedynie swoją prerogatywę do decydowania o tym, które ustawy mają zastosowanie w Polsce, a które nie” – podkreślił polityk.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)