Chodzi o problem nadmiarowych preparatów, które mimo braku zapotrzebowania miałyby być dostarczane do państw członkowskich (mowa o dziesiątkach milionów dawek, których nie ma szans wykorzystać w tym roku). To efekt zawartej w trakcie pandemii umowy z Pfizerem. Dyskusję zapoczątkowała Polska, która na razie jako jedyna oficjalnie odmówiła przyjmowania dostaw i płacenia za nie. Kilkanaście dni temu odbyło się w tej sprawie wirtualne spotkanie polskiego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z jego odpowiednikami z innych państw unijnych. Udział wzięło niemal 20 państw. Część chciała jedynie posłuchać, jaką strategię przyjęła Polska i jakie może to przynieść efekty.
– Mówią, że czekają na ostateczne rozstrzygnięcie, bo nasza sprawa może być precedensem – mówi w rozmowie z DGP jedna z zaangażowanych w sprawę osób. Inni, przede wszystkim z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, chcą się przyłączyć do wspólnego apelu w tej sprawie. – Zależy im na mocnej presji na Komisję. Chcą, żeby w tej sytuacji wzięła ona także na siebie zakup szczepionki, jeżeli nie chce renegocjować – mówi nasz rozmówca. Do końca tego tygodnia polskie Ministerstwo Zdrowia ma zaproponować, jak będzie wyglądał dokument. Wtedy też okaże się, kto go podpisze. Wstępnie zainteresowanie wspólnym działaniem – w tym wystosowaniem apelu do KE – ogłosiły m.in. Słowenia, Chorwacja, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja, Rumunia czy Bułgaria. Niechęć wykazują Czesi. Już wcześniej na pytanie DGP, jaki mają stosunek do kwestii nadmiarowych szczepionek, odpowiadały, że umowa miała gwarantować szybkość i skuteczność dostaw, a nie możliwość odstąpienia od niej. Słowacja czy państwa bałtyckie zachęcone działaniem Polski zwróciły się też same do Komisji Europejskiej z prośbą o rozwiązanie problemu.
Temat jest także podejmowany w kuluarach podczas Światowego Zgromadzenia Zdrowia w Genewie. – Widzimy coraz większe zainteresowanie kwestią uelastycznienia kontraktów szczepionkowych. Kolejne państwa zgłaszają w rozmowach z nami, że umowy powinny być renegocjowane i tematem tym jak najszybciej powinna zająć się KE. Widzimy też, że ona zaczyna podejmować pierwsze kroki w tej sprawie. Na razie jednak są nazbyt nieśmiałe i ostrożne – mówi DGP przebywający w Genewie Adam Niedzielski, minister zdrowia. I dodaje: – Oczekujemy dalej idących działań.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że negocjacje z firmą prowadzi Francja. Na pytanie DGP francuskie ministerstwo zdrowia odpowiada, że liczy na to, że rozmowy toczące się „między Komisją Europejską a państwami członkowskimi doprowadzą do dostosowania umów do obecnej sytuacji, w której doszło do spadku zapotrzebowania na szczepionki”. Zarazem jednak informuje DGP, że faktycznie zamówienia przewyższają liczbę ludności. Francja czeka na 100 mln dawek od firmy Pfizer-BioNTech w okresie od czerwca 2022 r. do czerwca 2023 r., kolejnych 16 mln Moderny do końca 2022 r., ale także ponad 3 mln od Novavaxu od maja 2022 do lipca 2022 r. Francja zamówiła także szczepionki Sanofi, oczekujące na wydanie pozwolenia na dopuszczenie do obrotu (szacuje się, że nastąpi to latem 2022 r.).
Reklama