– Konsekwencją blokad przejść granicznych są m.in.: wydłużony czas tranzytu, wzrost stawek przewozu, mniejsza sprzedaż polskich firm na tym kierunku oraz wyższe ceny produktów dostarczanych z Unii Europejskiej, w tym także z Polski, do naszego wschodniego sąsiada – mówi DGP Huber Białobrzeski, menedżer w Rohlig SUUS Logistics.

Firmy transportowe przyznają, że cena transportu, która spadła po ustaniu protestów przewoźników, znowu poszybowała w górę. – Zamiast 2 tys. euro kurs kosztuje ponownie 4–5 tys. euro. Wpływ na cenę ma m.in. stawka za dniówkę, którą trzeba zapłacić kierowcy, który na granicy zamiast kilku godzin stoi kilka dni – twierdzi Agnieszka Przystupa, dyrektor Vervo, firmy specjalizującej się w transporcie ładunków.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ

Reklama