Zainwestowałem w lokatę w Amber Gold 150 tys. zł i nie odzyskałem pieniędzy - zeznał Michał Forc, b. rzecznik i b. członek rady nadzorczej spółki. Przyznał, że jego firma Excelo miała największy udział w wydatkach reklamowych Amber Gold, szacowanych na 55 mln zł w całym okresie działalności.

"Mimo wszystko miałem poczucie, że spółka, zgodnie z deklaracjami właścicieli, jest wypłacalna, a jedynym powodem kłopotów jest blokada rachunków bankowych" - mówił świadek w środę przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Dodał, że jeszcze w lipcu 2012 r. wielokrotnie był zapewniany, że wypłaty dla klientów już się zaczęły.

Jak zeznał Forc, zainwestował w produkty Amber Gold 150 tys. zł, których po upadku spółki nie odzyskał. Jestem pokrzywdzonym, składałem na tę okoliczność zeznania w prokuraturze, to jest zgłoszone do masy upadłościowej - tłumaczył. Pytany o motywy inwestycji w Amber Gold, Forc stwierdził, że w 2011 r. banki oferowały niskie oprocentowanie, ceny kruszców rosły, a informacje i prognozy analityków powszechnie wskazywały, że lepsze są inwestycje "alternatywne". Jak dodał, miał przekonanie - zgodnie z przekazywanymi przez Amber Gold informacjami - że lokaty w złoto są gwarantowane.

Przed posiedzeniem komisji jej szefowa Małgorzata Wassermann (PiS) mówiła w TVP Info, że "miliony, które przepłynęły przez konta Michała Forca wskazują, że był on bardzo mocno zaangażowany i będziemy go dzisiaj pytać (...) czy jego firma służyła do prania pieniędzy klientów Amber Gold”.

Członkowie komisji przedstawiali Forcowi wyniki finansowe jego firmy z czasów współpracy z Amber Gold. Jak tłumaczył świadek, w pierwszym okresie w 2010 r. - Excelo prowadziło dla Amber Gold kampanie reklamowe i zamawiało sponsorowane artykuły; otrzymywało kwoty rzędu 50 tys. zł miesięcznie, a rozliczenia następowały początkowo nawet w cyklu tygodniowym. Dopiero później, w trakcie rozszerzania współpracy, przeszliśmy na normalne fakturowanie co miesiąc - mówił świadek.

Reklama

Jak przyznał, Excelo miało największy udział w całości wydatków reklamowych Amber Gold, szacowanych na 55 mln zł w ciągu całego okresu działalności, ale, jak przekonywał, większość z tych pieniędzy posłużyło do zakupu reklam. "Te pieniądze były dystrybuowane w mediach i na reklamę wielkopowierzchniową. Pełniliśmy rolę takiego domu mediowego" - tłumaczył.

Posłowie dociekali, dlaczego w 2012 r. przychody netto firmy wzrosły do 10 mln zł, a strata netto wyniosła prawie 7,5 mln zł. Forc wyjaśniał, że Excelo wtedy upadła, "nie zostały uregulowane duże kwoty, więc pewnie zostały ujęte przez syndyka w stratach". Dodał, że kwota z faktur niezapłaconych przez Amber Gold to ok. 3,5 mln zł.

Wassermann pytała, skąd wzięła się taka strata. Forc tłumaczył, że do momentu upadłości firma miała zysk, a o stratę - dodał - trzeba pytać syndyka. "Na czym pan zrobił z 10 mln dochodu, 7,5 mln straty i ogłosił upadłość?" - dopytywała szefowa komisji. Według świadka wysokość straty wynika prawdopodobnie z kar umownych od dostawców reklam.

Wassermann domagała się precyzyjnej odpowiedzi na pytanie, "komu i za co był pan winny (...) na czym wygenerował pan dodatkowe 4,5 mln straty?". Sprawozdanie, w którym wykazano tę stratę sporządził syndyk - odparł Forc. Dodał, że do wniosku o upadłość wpisał zobowiązania w wysokości "kilku" mln zł. Pytany o wysokość kar, stwierdził, że "w przypadku niektórych dostawców to były kary rzędu miliona zł". "(...) Wydaje mi się, że taka firma, Reklama Pomorska taką karę wystawiła" - podał. Jak wyjaśniał, ta firma w imieniu Excelo kupowała powierzchnie reklamowe.

Forc tłumaczył, że w 2012 r. jego firma zarezerwowała u dostawców reklam wielkopowierzchniowych reklamy na cały rok, a ta forma reklamy jest specyficzna, trzeba ją rezerwować znacznie wcześniej. "Zgodnie ze zleceniem z Amber Gold mieliśmy +zabukować+ na cały rok te reklamy. W związku z tym, że te umowy zostały zerwane, to były różne kary umowne" - mówił. Wassermann dociekała, dlaczego świadek uznał milionową karę, zamiast próbować się ułożyć. "Jeśli to wynikało z porozumienia, które zawarłem wcześniej, to tak to wyglądało" - powiedział.

Wojciech Krzyczkowski

>>> Polecamy: "W Amber Gold lokowano monstrualne sumy. Ale wiedziałem, że w placówkach nie ma złota"