W czwartek kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że rada administracyjna amerykańskiego koncernu General Motors opowiedziała się za sprzedażą większości udziałów w spółce motoryzacyjnej Opelaustriacko-kanadyjskiemu konsorcjum Magna. O decyzji poinformował w rozmowie telefonicznej z szefem Urzędu Kanclerskiego w Berlinie prezes GM Fritz Henderson.

MG wyjaśniło, że przedstawiciele rządu uczestniczyli w spotkaniach organizowanych przez prowadzące negocjacje Ministerstwo Gospodarki i Technologii Niemiec oraz w spotkaniach organizowanych przez służby Komisji Europejskiej.

"Ministerstwo Gospodarki utrzymuje także stały kontakt z kierownictwem zakładów Opla w Gliwicach i na bieżąco śledzi procesy inwestycyjne tego przedsiębiorstwa. Sytuacja zakładów Opla w Gliwicach jest stabilna. Nie odnotowano trudności ekonomicznych wynikających z procesów inwestycyjnych lub restrukturyzacji zatrudnienia" - czytamy w komunikacie resortu. Ministerstwo wyraziło nadzieję, że "dalsze działania wobec przedsiębiorstw firmy Opel w Europie będą oparte na ekonomicznym kryterium dotyczącym tych firm. Jednocześnie należy pamiętać, że zakład w Gliwicach jest jednym z najnowocześniejszych i najbardziej efektywnych ekonomicznie w grupie Opel".

Z kolei premier Donald Tusk powiedział w piątek, że z jego rozmów z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Rosji Władimirem Putinem wynika, że nie ma intencji zamykania fabryki Opla w Gliwicach.

Reklama

Premier zaznaczył, że od kanclerz Niemiec wiele tygodni temu usłyszał zapewnienie, że jej intencją nie jest zamykanie gliwickiej fabryki. "Wręcz przeciwnie, w ocenie pani kanclerz Gliwice mogą być zupełnie spokojne" - zaznaczył szef rządu. Jak dodał, podobne pytanie zadał premierowi Rosji w trakcie jego niedawnej wizyty w Polsce. Szef rosyjskiego rządu - relacjonował Tusk - odpowiedział, że według jego wiedzy fabryka Opla w Gliwicach nie jest w najmniejszym stopniu zagrożona.

Według Merkel, Amerykanie zaakceptowali warunki finansowe transakcji, postawione przez rząd w Berlinie. Nad szczegółami transakcji naradzić ma się jeszcze zarząd powierniczy, kontrolujący Opla. Zapowiedziała również, że niemiecki rząd podejmie rozmowy z europejskim państwami, w których znajdują się zakłady GM Europe, na temat "podziału ciężarów" związanych z transakcją.

Oferta Magny i Sbierbanku zakłada, że przejmą one po 27,5 proc. udziałów w Oplu, 10 proc. trafi do pracowników, a 35 proc. pozostanie w rękach GM. Konsorcjum otrzyma gwarantowane przez niemieckie władze kredyty na kwotę 4,5 mld euro. Zamierza też zainwestować w Opla 500 mln euro. Z 50 tys. miejsc pracy w GM Europe Magna chce zlikwidować 10 tys., w tym 2,5 tys. w Niemczech.

Rzecznik Komisji Europejskiej Johannes Laitenberger oświadczył w piątek, że KE "bardzo dokładnie" sprawdzi przygotowywaną do ostatecznego zawarcia umowę o przejęciu większości udziałów firmy Opel przez inwestora. Jak zaznaczył, nie da się dziś prognozować rozstrzygnięcia Komisji w tej sprawie. Dla oceny legalności pomocy publicznej decydujące będzie to, czy zapewni ona długoterminowe przetrwanie przedsiębiorstwa i czy nie wynika z motywów politycznych.