Ustawa kominowa, która wkrótce obetnie płace zarządu, to jeden z powodów rezygnacji Piotra Kamińskiego z funkcji prezesa Banku Pocztowego.
Piotr Kamiński nie krył w rozmowie z DGP, że jednym z powodów rezygnacji była perspektywa zarabiania maksymalnie czterech średnich pensji krajowych, co narzuca ustawa kominowa, podczas gdy w innych bankach podobnej wielkości członkowie władz zarabiają 5-, 10-krotnie więcej.
Zarząd Banku Pocztowego wpadł w rygory ustawy kominowej, po tym jak od 1 września 2009 r. jego większościowy akcjonariusz, Poczta Polska, stał się jednoosobową spółką akcyjną Skarbu Państwa. Bank w 75 proc. minus jedna akcja należy do Poczty Polskiej, pozostałe 25 proc. plus jedna akcja jest własnością PKO BP. W podobnej sytuacji jak bank w tym roku znalazło się też 31 innych spółek, które zostały skomercjalizowane przez resort skarbu, o czym pisaliśmy w czwartkowym wydaniu DGP.
– Zarabianie takich pieniędzy przy jednoczesnej odpowiedzialności za emerytury wszystkich Polaków nie jest zachęcające – tłumaczył Piotr Kamiński. Zastrzegł jednak, że pod uwagę brał przede wszystkim swoją zawodową przyszłość. Przyznał, że dostał interesującą propozycję pracy w innej instytucji finansowej. Jej nazwę ujawni jednak dopiero za trzy miesiące. – Uporządkowałem bank, wykonałem swoją pracę i szukam nowych wyzwań – stwierdził.
W Banku Pocztowym Piotr Kamiński pracował od marca 2006 r. Wcześniej był wiceprezesem PKO BP. Nie można wykluczyć, że zamierza tam wrócić, choć sam tego nie potwierdził. Wiadomo jednak, że uczestniczył w ostatnim konkursie o fotel szefa PKO BP i uchodził za jednego z faworytów. Przed przejściem do PKO BP był wiceprezesem Giełdy Papierów Wartościowych. Piotr Kamiński będzie kierował BP do 18 października. Wtedy jego miejsce zajmie Tomasz Bogus, do tej pory odpowiedzialny w spółce za bankowość korporacyjną.
Reklama