Spółka GM Daewoo, na którą przypada około jednej czwartej światowej produkcji amerykańskiego giganta samochodowego, boleśnie odczuwa spadek eksportu i straty na derywatach walutowych w wysokości 2,3 bln wonów (2 mld dol.) – efekt słabości koreańskiej waluty. W 2008 roku grupa wykazała 876 mld wonów strat, a w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2009 roku – spadek sprzedaży o ponad 40 proc.
GM ma ograniczone pole manewru. Z 50 mld dol. otrzymanych od rządu USA nie wolno wykorzystać ani centa na wsparcie zagrożonego oddziału zagranicznego.
Obawy o przyszłość GM Daewoo nasiliły się po fiasku zabiegów Fritza Hendersona, dyrektora naczelnego GM (który w zeszłym tygodniu przebywał w Seulu na obchodach siódmej rocznicy przejęcia Daewoo Motors), o 1 bln wonów dodatkowego finansowego wsparcia od głównego wierzyciela – Korea Development Bank.

Kompaktowy kłopot

Reklama
Analitycy twierdzą, że amerykański koncern powinien szybko ruszyć koreańskiemu oddziałowi na ratunek, ze względu na coraz silniejszą pozycję GM Daewoo jako centrum projektowania samochodów kompaktowych. Koreańska spółka zależna, kupiona przez GM w 2002 roku, eksportuje ponad 90 proc. produkcji amerykańskiego koncernu samochodowego, głównie pod marką chevrolet. W tym roku wprowadziła na rynek nowego małego chevroleta cruze. Produkuje kompakt aveo i subkompakt spark.
– GM Daewoo jest konkurencyjnym światowym centrum produkcji małych pojazdów GM. Teraz, gdy wzrost światowego popytu napędzają małe samochody o wysokiej sprawności energetycznej, przetrwanie spółki ma kluczowe znaczenie dla sukcesu GM – mówi Song Sang-hoon z Kyobo Securities.

Kłótnia w rodzinie

Tymczasem GM i KDB od miesięcy wykłócają się o państwową pomoc. Państwowy bank twierdzi, że to koncern GM powinien w pierwszej kolejności przejąć na siebie odpowiedzialność. GM Daewoo zapowiedziała w zeszłym miesiącu, że pozyska 491 mld wonów z emisji z prawem poboru. Jednak, choć finansowa sytuacja spółki poprawiła się dzięki odżywającej sprzedaży samochodów, nadal rozpaczliwie potrzeba nowych kredytów.
Koreański bank, który jest drugim co do wielkości udziałowcem GM Daewoo (28 proc. kapitału), odmówił udzielenia kolejnego kredytu, o ile GM nie zgodzi się na postawione warunki. Bank zasugerował, że GM i GM Daewoo powinny wspólnie wykorzystywać licencje na technologie, stosowane we wspólnie projektowanych samochodach. Chce też mieć możliwość uczestniczenia w zarządzaniu spółką.

Długi i inwestycje

Oczekuje się, że amerykański koncern włoży 250 mld wonów w oddział, w którym ma 51 proc. udziałów, ale KDB uważa, że to mało. Co gorsza, KDB wezwał GM Daewoo do spłaty 109 mln dol. zaciągniętych dawniej kredytów.
Sytuacja finansowa GM Daewoo jest zabałaganiona, wskaźnik zadłużenia wynosi ponad 900 proc. Największy akcjonariusz musi wnieść większy wkład w uzdrowienie finansów spółki – powiedział członek kierownictwa KDB.
Analitycy spodziewają się, że ostatecznie KDB rzuci GM Daewoo koło ratunkowe w zamian za ustępstwa, aby oszczędzić ponad 400 bezpośrednich dostawców i 17 tysięcy pracowników GM Daewoo.
Niemniej, Song Sang-hoon z Kyobo ostrzega, że „przedłużające się rozmowy oznaczają, że GM Daewoo nie jest w stanie inwestować zgodnie z planem w rozwój nowego samochodu, a to może zagrozić długoterminowym szansom spółki na przetrwanie”.