Dolar jest najsłabszy od 15 miesięcy, a giełdy akcji poprawiły kolejne rekordy i osiągnęły najwyższe poziomy od ok. 13 miesięcy. We wtorek najważniejszą publikacją makroekonomiczną będzie produkcja przemysłowa w USA (oczek. wzrost +0,4 proc. m/m) oraz bilans handlowy strefy euro (oczek. deficyt w wysokości ok. 900 mln euro). Po poniedziałkowych wzrostach głównych indeksów w USA o ok. 1,5 proc. inwestorzy w Azji przystąpili do realizacji zysków. Japoński NIKKEI stracił na wartości we wtorek 0,6 proc. proc., Hang Seng 0,2 proc., także kontrakty terminowe na europejskie indeksy sugerowały otwarcie notowań na niewielkich minusach.
Przywódcy państw położonych na Oceanie Spokojnym i w Azji na zakończonym wczoraj szczycie doszli do podobnych wniosków jak grupa G20 - sygnały ożywienia koniunktury są widoczne w większości gospodarek, ale jest zdecydowanie za wcześnie, by rozpoczynać eksperymentalne wycofywanie państwowych pakietów stymulacyjnych. Podobne przesłanie przekazał odbiorcom swojego przemówienia Ben Bernanke, który dodatkowo jako najważniejsze czynniki ryzyka wskazał wysokie bezrobocie oraz niski poziom akcji kredytowej w bankach.

American Express, największy dostawca kard kredytowych w USA, poinformował, że we wrześniu szósty raz z rzędu zmniejszała się wartość zobowiązań klasyfikowanych jako nieściągalne lub zagrożone długi. W ujęciu annualizowanym ok. 7,8 proc. wszystkich długów na kartach kredytowych uznano za trudne do wyegzekwowania, podczas gdy na początku roku odsetek ten był dwucyfrowy.

Zyski za trzeci kwartał 2009 r. aż 80 proc. spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500, które już opublikowały raporty, okazały się wyższe od szacunków ekonomistów. Z danych agencji Bloomberg wynika, że to najwyższy odsetek odkąd rozpoczęto monitorowanie prognoz analityków. Wypada zapytać czy to sukces firm, programów pomocowych czy może porażka ekspertów, którzy zbyt pesymistycznie oceniali rzeczywistość?