O zamiarze zwolnień pracowników firma Holzwerk - mimo ustawowego obowiązku - nie poinformowała urzędu pracy. "O tym, że ludzie dostają wypowiedzenia, dowiedzieliśmy się od pracowników, którzy do nas przyszli" - powiedziała PAP zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Piszu Renata Sulewska. Sulewska przyznała, że 350 nowych bezrobotnych to dla Pisza "bardzo znaczna liczba". Na koniec października bez pracy w powiecie było ponad 5,6 tys. osób, tj. ponad 28 proc.

Jolanta Łezka-Panasiuk, współwłaścicielka firmy, odmówiła PAP rozmowy na temat zakładu. Starosta piski powiedział, że wypowiedzenia otrzymali w poniedziałek wszyscy pracownicy firmy. "Dostali wypowiedzenia z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia, ale jednocześnie w tym czasie ludzie są zwolnieni z obowiązku pracy. To znaczy, że zakład wstrzymuje produkcję". Starosta dodał, że zwolnienia zaskoczyły władze miasta i powiatu, ponieważ nikt nie zgłaszał ani nie sygnalizował kłopotów firmy.

"Dochodziły do nas informacje o drobnych zaległościach płacowych, ale te sytuacje szybko były rozwiązywane. Gdy dziś poszedłem do tego zakładu, kierownik, który wręczał ludziom wypowiedzenia powiedział, że sam jest zaskoczony tą sytuacją" - powiedział starosta Pisza. Firma Holzwerk produkowała meble m.in. dla Ikei. Starosta piski zapowiedział, że w najbliższych dniach będzie negocjował z tym koncernem ewentualną pomoc dla piskiego zakładu. Na środę starosta zwołał posiedzenie społecznej rady zatrudnienia, która zajmie się pomocą zwolnionym.

Rzecznik prasowy Okręgowej Inspekcji Pracy w Olsztynie Jacek Żerański powiedział PAP, że jeśli zwolnieni w poniedziałek pracownicy zgłoszą inspekcji wątpliwości co do trybu przeprowadzenia zwolnień, to zakład zostanie poddany kontroli. "W zakładzie tym dokonujemy wizyt bardzo często i niestety często wystawialiśmy mandaty np. za nieterminowe dokonywanie wypłat. W tym roku skierowaliśmy też zawiadomienie do prokuratury, dotyczące uporczywego naruszania praw pracowniczych" - powiedział Żerański.

Reklama