General Motors starał się wczoraj przenieść znowu punkt ciężkości na same samochody. Szef europejskich operacji koncernu nakreślił plan zainwestowania 11 mld euro w okresie pięciu lat w celu odrodzenia linii produktowej Opla oraz przekształcenia firmy w biznes przynoszący zyski.

Nick Reilly, szef oddziału, przedstawił projekt „produktowej ofensywy” dla Opla i jej brytyjskiej siostrzanej marki Vauxhalla. Zgodnie z nim producent samochodów wprowadzi w tym roku na rynek osiem pojazdów i kolejne cztery w 2011 roku, w tym elektryczne auto Ampera, europejski model Chevroleta Volta, samochodu GM typu plug-in.

GM chce zainwestować 1 mld euro w silniki oszczędzające palio i w alternatywne technologie napędu, aby uczynić Opla europejskim liderem w segmencie ekologicznych pojazdów.

CZYTAJ TAKŻE: Czy Amerykanie przesiądą się do "maluchów"

Reklama

Reilly powiedział, że prowadzone są badania dla ustalenia celowości eksportu samochodów Opla na Bliski Wschód i do krajów regionu Azji i Pacyfiku.

W czasach, gdy inni producenci samochodów zabiegają o utworzenie sojuszy dla zbudowania skali całego przedsięwzięcia, Opel może czerpać korzyści ze swych powiązań z GM – podkreślił szef firmy.

Przeszło stuletnie dziedzictwo Opla w sferze „niemieckiej inżynierii” oraz doświadczenia produkcyjne mogą z kolei stać się wielkim wkładem rozwój taki dziedzin u amerykańskiej spółki-matki, jak silniki diesela i konstrukcja podwozia.

„Opel i Vauxhall są potrzebne dla Niemiec i Europy” – powiedział Reilly dziennikarzom we Frankfurcie – „Liczą się one także dlatego, że jesteśmy partnerami w globalnej sieci GM”.

Ale plany Reilly’ego dla Opla były w dużym stopniu podlane politycznym sosem marketingowym i zostały zaprezentowane w kluczowym dniu dla europejskiego oddziału amerykańskiego koncernu.

GM wystąpił wczoraj formalnie z prośbą o pożyczkę w wysokości 1,5 mld euro bądź gwarancje dla swoich planów ze strony federalnego i regionalnych rządów Niemiec, na które przypada 60 proc. siły roboczej Opla i gdzie ciągnąca się od roku dyskusja w sprawie pomocy ratunkowej stargała wszystkim nerwy.

Prócz obietnic w sprawie świetlanej przyszłości produktów Opla, europejski szef GM potwierdził plany likwidacji około 8300 stanowisk pracy w całej Europie oraz zamknięcia jednej z siedmiu swoich fabryk, w belgijskiej Antwerpii.

CZYTAJ TAKŻE: GM zmniejszy produkcję w Europie

Po prezentacji GM, wojowniczy szef rady pracowniczej Opla Klaus Franz – który w przeszłości wypowiadał się z uznaniem o Reilly’m – określił jego plan mianem „zwykłej deklaracji intencji”.

GM musi mieć po swej stronie europejskie związki zawodowe, aby zrealizować cięcia kosztów w Europie w wysokości 265 mln euro rocznie.

Finanse GM są obecnie w lepszym stanie niż w lutym 2009 roku, kiedy koncern rozpoczął poszukiwania zewnętrznych inwestorów, którzy kupiliby pakiet kontrolny w Oplu. Głównym powodem były warunki pomocy ratunkowej rządu USA, zabraniające koncernowi subsydiowanie strat w swym europejskim oddziale. Od tamtej pory rząd amerykański, który jest większościowym właścicielem GM, złagodził te rygory.

Reilly powiedział wczoraj, ze Opel posiada dostateczną ilość środków finansowych umożliwiających sfinalizowanie rozmów w sprawie planu, którego ukończenie jego zdaniem zajmie jeszcze kilka tygodni.

CZYTAJ TAKŻE: Wniosek o pomoc dla GM musi wynikać z planu dla Opla

Wyraził on przeświadczenie, ze Niemcy udzielą poparcia dla tego planu. „Nie znam powodu, dlaczego nie mieliby nas wesprzeć” – podkreślił szef Opla.

GM w listopadzie wycofał się z planowanej sprzedaży dla rosyjskich i kanadyjskich inwestorów. Projekt miał silne poparcie Niemiec i Klausa Franza, który chciał, żeby Opel całkowicie uniezależnił się od amerykańskiej kontroli.

Rainer Bruederle, minister gospodarki Niemiec wczoraj zadeklarował: „Dokonamy pogłębionej oceny dokumentów, które do nas dotarły”. Dodał, że wstępna ocena prośby Opla zostanie przeprowadzona przez Brukselę.

Roland Koch, premier niemieckiego landu Hesji, gdzie Opel posiada swoją główną siedzibę, powiedział, że GM powinien przeznaczyć więcej własnych pieniędzy na restrukturyzację Opla od kwoty 600 mln euro, które koncern już włożył w firmę.

Ale Reilly powiedział: „Nie zakładamy, że nasza prośba będzie odrzucona”.

Udział marki w zachodnioeuropejskim rynku praktycznie w zeszłym roku się nie zmienił i wyniósł 7,4 proc. wobec 7,8 proc. w 2008 roku.

ikona lupy />
Chevrolet Volt - w 2011 roku ma pojawić się w ofercie Opla europejski model elektrycznego samochodu GM, auto Ampera. / Bloomberg