Wczorajsze notowania na GPW znów niemiło zaskoczyły inwestorów. WIG 20 znalazł się na najniższym od lutego poziomie. Strach giełdowych graczy przed kupowaniem akcji mocno niepokoi spółki stawiające pierwsze kroki na parkiecie. Ostatnie debiuty Dolnośląskich Surowców Skalnych (DDS-PDA) oraz Kulczyk Oil Ventures (KOV) pokazały, że to nie jest najlepszy czas na wejście na giełdę. Ceny papierów obu spółek spadały w pierwszym dniu notowań.

>>> Polecamy: Ile jest wart Tauron? Wyceny domów maklerskich są rozstrzelone

Wszystkie negatywne sygnały płynące z rynku budzą niepokój przed kolejnym wielkim debiutem na giełdzie – czerwcową ofertą Tauronu, która może być warta nawet 6 mld zł. Analitycy są jednak dobrej myśli. Zdaniem Jarosława Dominiaka, prezesa Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, oferty prywatne i państwowe to dwa różne światy. Duże oferty wspierane przez skarb państwa mają zawsze większą szansę na sukces. Są one na tyle atrakcyjne, że inwestorzy podejmują ryzyko i biorą w nich udział. Z tego względu, Tauron może wzbudzić zainteresowanie na rynku.

Powyższą tezę potwierdza również Ronald Paszkiewicz, dyrektor działu analiz z CDM Pekao. Jak twierdzi, ostatnie porażki debiutantów nie powinny przełożyć się na gorszy debiut Tauronu. Analityk uważa jednak, że takiego szturmu na akcje Tauronu jak w przypadku PZU na pewno nie będzie. Ambitnym celem dla spółki będzie osiągnięcie połowy tego, co gigant ubezpieczeniowy. Najważniejszym czynnikiem, który zdecyduje o popycie na akcje Tauronu będzie ich cena. Jeśli giełdy w Polsce i Europie będą nadal spadać, Tauronowi będzie bardzo trudno powtórzyć sukces PZU - czytamy w "Pulsie Biznesu".

Reklama

Więcej: "Puls Biznesu"