Kryzys finansowy wpłynął na wszystkie gospodarki światowe. W większości państw był to wpływ tylko negatywny. W pewnym sensie wyjątkiem stała się Polska, która w wielu aspektach skorzystała na kryzysie, zwracając na siebie uwagę na przykład inwestorów zagranicznych.
Okazało się bowiem, że polska gospodarka nie ucierpiała mocno wskutek zawirowań na światowych rynkach. Stała się liderem regionu i sprowokowała pytanie: czy kryzys nie stworzył okazji do powstania regionalnego centrum finansowego w Warszawie. Za odpowiedzią „tak” przemawia wiele argumentów.

PKB i giełda

Po pierwsze Polska jest największym i najsilniejszym rynkiem w regionie. Przewyższa sąsiadów pod względem ludności (Polska 39 mln, Czechy 10 mln, Austria 9 mln mieszkańców), jak również PKB. W 2009 roku jako jedyna osiągnęła wzrost gospodarczy, choć nie jest to najważniejszy element charakteryzujący ośrodek finansowy. Wielka Brytania nie jest liderem wzrostu, a mimo tego bez wątpienia Londyn jest centrum finansowym.
Reklama
Dużym atutem Warszawy jest Giełda Papierów Wartościowych. W ostatnim czasie mieliśmy dwa debiuty, które swą wielkością wpłynęły na obraz naszego kraju. W 2009 roku na rynku głównym zadebiutowała PGE i była to największa oferta publiczna w Europie w tym roku.
W tym roku uwagę inwestorów przyciągnął debiut PZU, największej w Polsce firmy ubezpieczeniowej, którego oferta (IPO) była największa w Europie od 2007 roku, a także największa w ogóle w Europie Środkowej i Wschodniej. – Giełda ma duże znaczenie w kształtowaniu centrum finansowego. Nadal jednak za mało jest na giełdzie warszawskiej firm zagranicznych – ocenia Jacek Adamski, dyrektor departamentu ekonomicznego PKPP Lewiatan. Dodaje, że gdy takich firm będzie 50 czy 100, wówczas będziemy mogli mówić, że Warszawa staje się City of Warsaw.
Obecnie na głównym rynku giełdy jest 378 podmiotów, z czego 6 proc. stanowią gracze zagraniczni. Gdy dodamy do tego rynki alternatywne, liczba zwiększa się do 498 podmiotów (dane za I kwartał 2010 roku). To zdecydowanie więcej niż innych krajach regionu. W Wiedniu jest 114 firm, a w Pradze zaledwie 26.
O centrum finansowym decyduje jednak głównie obecność gigantów finansowych. Chodzi więc o bezpośrednią działalność dużych graczy, czyli firm doradczych, maklerskich, audytorów, banków inwestycyjnych. – Swoje oddziały otwiera u nas coraz więcej banków inwestycyjnych. Przykłady to już obecny w Polsce HSBC oraz Goldman Sachs, który chce otworzyć w Warszawie swoje biuro – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Jego zdaniem głównym motywem zakładania oddziałów jest obsługa projektów inwestycyjnych (Goldman Sachs), a nie ekspansja na region. Polska jest bowiem atrakcyjnym rynkiem do lokowania inwestycji. Jacek Adamski uważa, że nie wystarczy, by te firmy były obecne w Polsce. – Muszą służyć podmiotom nie tylko polskim, ale również funkcjonującym w całym regionie. Warszawa jest już w takim punkcie, że osiągnęła wiele na szczeblu krajowym, ale nie wyszła zbytnio poza granice – uważa Adamski.

Konkurencja jest silna

Miasto musi również zaoferować inwestorom lepsze warunki niż w innych stolicach. Tym bardziej, że o miano centrum finansowego regionu, jeśli takie kiedyś powstanie, mogłoby rywalizować więcej miast. Przede wszystkim Wiedeń, którego giełda ma również duże znaczenie, eksperci wymieniają także Moskwę.
– Moskwa ma bardzo duże poparcie rządowe, na razie jednak nie dało to żadnych pozytywnych efektów. Nie znaczy to jednak, że ten stan nie zmieni się w przyszłości – mówi dyrektor departamentu ekonomicznego PKPP Lewiatan.
Dlatego wiele należy jeszcze w Warszawie dopracować. – Bardzo istotna jest infrastruktura transportowa, jak autostrady i lotniska, która w dalszym ciągu nie jest u nas rozbudowana, chociaż ma ona bardzo duże znaczenie – mówi Grzegorz Maliszewski. Źle bowiem o nas świadczy to, że na wielu trasach musimy mieć przesiadki, np. w Wiedniu, bo nie ma bezpośrednich połączeń.
Mimo tych minusów jesteśmy coraz lepiej oceniani przez przedsiębiorców i inwestorów. W rankingu City of London Corporation dotyczącym światowych ośrodków finansowych Warszawa wyprzedziła Moskwę i Budapeszt. Stolica Polski zajęła 3. miejsce w Europie w rankingu ulubionych metropolii biznesmenów.