"Rada Europejska, witając wniosek Islandii o członkostwo i rekomendację Komisji Europejskiej (...) decyduje, że negocjacje akcesyjne mają zostać otwarte" - postanowili przywódcy państw UE.

Równocześnie przywódcy zwrócili uwagę, że w negocjacjach Islandia musi wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec Holandii i Wielkiej Brytanii. "Rada wyraża zaufanie, że Islandia będzie aktywnie kontynuowała wysiłki na rzecz rozwiązania spornych kwestii" - piszą przywódcy we wnioskach ze szczytu. Chodzi o odszkodowania dla obywateli Holandii i W. Brytanii, którzy utracili oszczędności wskutek upadku islandzkiego funduszu Icesave.

Islandia złożyła wniosek aplikacyjny w lipcu 2009 roku, po wybuchu kryzysu finansowego, który niemal doprowadził ten mały, wyspiarski kraj do bankructwa. Rząd w Reykjaviku ma nadzieję na wejście do UE nawet jeszcze w 2012 roku. Tym samym może stać się 29. krajem UE, po planowanym w 2011 lub 2012 przyjęciu Chorwacji, o ile oczywiście za wejściem do UE opowiedzą się sami Islandczycy, których poparcie w tej sprawie wyraźnie maleje. W sondażu przeprowadzonym 8-10 czerwca, 57 proc. z nich opowiedziało się za wycofaniem zgłoszenia ich kraju.

Komisja Europejska, która jest odpowiedzialna za prowadzenie negocjacji, ocenia, że pójdą one raczej szybko i sprawnie, zważywszy, że Islandia wdrożyła około trzech czwartych unijnego prawodawstwa.

Reklama

"Islandia, kraj o długiej demokratycznej tradycji, wypełnia kryteria kopenhaskie i jest to dobrze działająca gospodarka rynkowa (...). Ponadto Islandia już wdrożyła znaczną część dorobku prawnego UE dzięki członkostwu w Europejskim Obszarze Gospodarczym i strefie Schengen" - oceniał komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele pod koniec lutego, kiedy KE zarekomendowała przywódcom otwarcie negocjacji.

Tempo negocjacji może zależeć od tego, czy Islandczycy zgodzą się na wypłaty odszkodowań Brytyjczykom i Holendrom, którzy utracili ok. 5 mld dolarów oszczędności na skutek upadku internetowego funduszu inwestycyjnego Icesave. Londyn i Haga dysponują prawem weta już przy podejmowaniu decyzji o zakończeniu negocjacji.

Parlament Islandii pod koniec grudnia przyjął ustawę, zgodnie z którą 2,3 mld funtów szterlingów zostanie przekazane Wielkiej Brytanii i 1,3 mld euro Holandii, jako zwrot kosztów, które kraje te poniosły na wypłatę odszkodowań dla swoich obywateli. W referendum 6 marca Islandczycy ogromną większością ponad 90 proc. zagłosowali jednak przeciwko wypłacie odszkodowań.

Innym dość trudnym obszarem w negocjacjach będzie polityka rybołówstwa, a dokładnie unijne kwoty połowowe i udzielenie dostępu rybakom z UE do wód w strefie połowowej, zarezerwowanej teraz tylko dla rybaków islandzkich. Obecnie aż 40 proc. eksportu Islandii to właśnie ryby.

Estonia stanie się 17. członkiem strefy euro 1 stycznia przyszłego roku - tak jak rekomendowała w maju KE, co potwierdzili w ubiegłym tygodniu ministrowie finansów "27". Po zielonym świetle przywódców w czwartek, rozszerzenie liczącej obecnie 16 członków strefy euro będzie musiało być jeszcze formalnie zatwierdzone przez Radę ministrów finansów Ecofin po zasięgnięciu opinii Parlamentu Europejskiego.

Aby przystąpić do strefy, kandydujący kraj musi w sposób trwały spełnić cztery warunki dotyczące stabilizacji gospodarczej. Chodzi o sytuację budżetową, stabilność cen, stabilność kursu walutowego oraz konwergencję długoterminowych stóp procentowych. Ponadto, jako piąty warunek, przepisy prawa krajowego dotyczące polityki pieniężnej muszą pozostawać w zgodzie z Traktatem UE.

Według Eurostatu, w tym roku Estonia powinna wykazać deficyt w wysokości 2,4 proc. PKB i najniższy w UE dług publiczny w wysokości 9,6 proc. PKB. Średnia stopa inflacji w okresie 12 miesięcy, do marca 2010 roku, wyniosła minus 0,7 proc., czyli znacznie poniżej wartości referencyjnej wynoszącej 1,0 proc. Zdaniem KE, inflacja prawdopodobnie utrzyma się poniżej tej wartości w najbliższym okresie, choć Europejski Bank Centralny w swojej ocenie ostrzegał przed ryzykiem jej wzrostu.

Polska cieszy się, że przyjęcie Estonii do strefy euro jest wyrazem uznania dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Z kolei dla KE kontynuowanie rozszerzenia strefy jest potwierdzeniem jej siły w burzliwych czasach kryzysu.