Sytuacja techniczna w notowaniach złotego

Wcześniejsza konsolidacja na wykresie EUR/PLN coraz bardziej przypomina lekko nachylony kanał spadkowy, który od sierpnia bieżącego roku ogranicza zmienność tej pary walutowej. Oznacza to, iż w długim terminie złoty ma szansę powoli kontynuować aprecjację względem euro.

Jeszcze większą zmienność mogliśmy obserwować w przypadku notowań USD/PLN. Tu amplituda wahań w październiku wyniosła prawie 15 groszy. Początkowo złoty kontynuował ruch aprecjacyjny względem dolara, rozpoczęty jeszcze we wrześniu. Zniżka ta doprowadziła wartość dolara do nowych tegorocznych minimów, czyli w okolice 2,7500 PLN za USD (na początku listopada zostało jednak ustanowiony nowy dołek nieco poniżej 2,7300). Po tym ruchu nastąpiło dynamiczne odbicie, w związku z czym kurs USD/PLN wzrósł aż do 2,9000 i następnie przez kilkanaście dni pozostawał w konsolidacji 2,8000 – 2,9000. Konsolidacja miała miejsce aż do początku listopada, kiedy to dolar na globalnym rynku ponownie zaczął tracić na wartości pod wpływem oczekiwań na poluźnianie polityki pieniężnej w USA.

Dane z Polski a oczekiwania inwestorów na podwyżki stóp

Reklama

Dane, jakie w październiku napłynęły na rynek z krajowej gospodarki, potwierdziły fakt, iż ożywienie gospodarcze w naszym kraju ma silne fundamenty. Produkcja przemysłowa wzrosła we wrześniu o 11,8 proc. r/r, czyli nieco więcej niż oczekiwano. Pozytywnie zaskoczyła też sprzedaż detaliczna, która zwiększyła się o 8,6 proc. r/r. Ponadto na początku listopada napłynęły wyjątkowo dobre dane o aktywności gospodarczej w sektorze przemysłowym – mierzący ją indeks PMI wzrósł w ubiegłym miesiącu do poziomu 55,6 pkt – najwyższego od 77 miesięcy.

Sytuacja w sektorze pracy prezentuje się nieźle – zatrudnienie w polskich przedsiębiorstwach we wrześniu wzrosło o 1,8 proc. r/r, a przeciętna płaca wykazała zwyżkę o 3,7 proc. r/r. Stopa bezrobocia wzrosła jednak lekko do poziomu 11,5 proc. , najprawdopodobniej za sprawą czynników sezonowych.

Silnie zaskoczyły natomiast dane dotyczące inflacji konsumentów, która zwiększyła się w ubiegłym miesiącu z 2,0 proc. r/r do 2,5 proc. r/r. Nasiliło to oczekiwania inwestorów na podwyżki stóp procentowych w naszym kraju w najbliższym czasie.

Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła jednak stopę referencyjną na niezmienionym poziomie, argumentując swoją decyzję brakiem zdecydowanej presji inflacyjnej w kraju przy jednoczesnym utrzymującym się ryzyku dla ożywienia gospodarczego na świecie. RPP podniosła natomiast o 50 pb stopę rezerwy obowiązkowej, dając tym samym sygnał, iż władze monetarne są nastawione jastrzębio względem polityki pieniężnej. Opublikowane po posiedzeniu szczegóły kwartalnego raportu o inflacji nieco podniosły prognozy tempa wzrostu cen w latach 2011 – 2012. W przyszłym roku jednak, przy założeniu braku zmiany stóp procentowych, inflacja z 50-procentowym prawdopodobieństwem powinna utrzymać się w założonym przez NBP przedziale 2,5 proc. +/-100 pb.

Na początku listopada rynek zaskoczyła prognoza inflacji Ministerstwa Finansów – przewiduje ona, iż w październiku tempo wzrostu cen przyspieszyło do 2,9 proc. r/r. Oficjalne dane GUS poznamy w połowie miesiąca. Można się jednak spodziewać powtórki scenariusza z zeszłego miesiąca – im bliżej będzie kolejnego posiedzenia Rady, tym silniejsze będą oczekiwania inwestorów na podwyżkę stóp.

Jak już jednak wspomniano, RPP w swoich decyzjach nie kieruje się jedynie poziomem inflacji. Silny złoty w obecnym momencie stanowi czynnik przemawiający przeciwko podwyżkom stóp procentowych. Z jednej strony bowiem aprecjacja polskiej waluty ogranicza presję inflacyjną, ponieważ towary i materiały importowane są tańsze. Jak pokazują ostatnie reakcje uczestników rynku, już sama perspektywa podwyżki stóp może wywołać wzrost wartości złotego. Sytuacja w której PLN będzie umacniał się zbyt silnie może nie tylko mieć korzystny wpływ w postaci zmniejszenia inflacji, ale przede wszystkim może wywołać negatywny efekt – pogorszenie konkurencyjności krajowego eksportu. Alarmującym sygnałem są ostatnie dane o saldzie na rachunku obrotów bieżących. W sierpniu wykazało ono deficyt na poziomie 1129 mln euro. Jest to już drugi miesiąc z rzędu, kiedy deficyt osiąga wartość ponad 1 mld euro (w lipcu wyniósł on 1518 mln EUR). W drugim kwartale natomiast ujemne saldo w poszczególnych miesiącach nie przekraczało 1 mld euro, co więcej, tylko raz deficyt wyniósł więcej niż 500 mln euro. Pogorszenie sytuacji na rachunku obrotów bieżących może być efektem właśnie silnego umocnienia złotego w lipcu i postępującej powoli aprecjacji w kolejnych miesiącach.

Finanse publiczne a sentyment na krajowym rynku

Biorąc pod uwagę nastroje panujące w październiku na giełdach oraz całą serię dobrych danych makro z kraju, dziwić może niewielka skala aprecjacji złotego.

Czynnikiem hamującym silniejszy spadek kursu EUR/PLN (głównej pary walutowej na krajowym rynku) były obawy inwestorów związane z kondycja krajowego sektora finansów publicznych. Jak się bowiem okazało, Polska może mieć problemy ze spełnieniem zobowiązań, wynikających z procedury nadmiernego deficytu, jaką została objęta na wiosnę minionego roku. Według wymogów Komisji Europejskiej deficyt finansów publicznych musi zostać ograniczony poniżej poziomu 3,0 proc. PKB do 2012 r. Rząd natomiast na początku października w założeniach do strategii budżetowej na kolejne lata przyjął, iż deficyt zostanie obniżony do rozmiarów wymaganych przez KE dopiero w 2013 r. Plany te nie podobają się europejskim władzom, bez zgody których nie jest możliwe przesunięcie terminów ustalonych w ramach procedury nadmiernego deficytu. Polskę czekają zatem albo ciężkie negocjacje z Komisją, lub też dodatkowe restrykcje budżetowe.
Niepokoją również doniesienia związane z ostatecznym poziomem deficytu w bieżącym roku. Miał on kształtować się na poziomie 6,9 proc. PKB, na rynku pojawiły się jednak informacje, iż może on osiągnąć nawet 7,9 proc. PKB, co wywołało zaniepokojenie inwestorów. Prognozy te najprawdopodobniej okażą się zgodne z rzeczywistością – są one bowiem zbieżne z przewidywaniami Ministerstwa Finansów, które z resztą zostały oficjalnie potwierdzone przez GUS.

Dopiero w połowie ubiegłego miesiąca obawy związane z kondycją sektora finansów publicznych zeszły na drugi plan, a złoty w końcu uległ dobrym nastrojom inwestycyjnym. Na umocnienie polskiej waluty i wspomnianą wcześniej silną zniżkę notowań EUR/PLN do poziomu 3,8900 złożyło się jednak kilka czynników. Z jednej strony dobre nastroje na giełdach przyczyniły się do pokonania przez sporą część indeksów tegorocznych maksimów. Ponadto, jak już wspomniano z Polski napłynęły wyższe od prognoz dane o inflacji konsumentów za wrzesień, co nasiliło oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Krótkoterminowo popyt na złotego wsparły również zakupy polskiej waluty przez inwestorów zagranicznych, związane z kolejną ofertą publiczną akcji PGE.