Najbardziej zdumiewający jest fakt, że atak się udał, choć można się było go spodziewać po wcześniejszym zablokowaniu witryny marki kart kredytowych Mastercard, co dawało firmie więcej czasu na przygotowania - zauważa dpa. W dodatku grupa hakerów, posługujących się nazwą Anonimowi (Anonymous), swój zamiar ogłosiła godzinę wcześniej na portalu społecznościowym Twitter.

>>> Czytaj też: Wielka zemsta sympatyków Wikileaks. Hakerzy zaatakowali stronę internetową MasterCard

Strony internetowe obu firm zostały sparaliżowane za pomocą tzw. ataków DDOS (distributed denial of service), podczas którego serwer sieciowy jest jednocześnie bombardowany wielką ilością danych, co prowadzi do jego zablokowania.

We wtorek Visa oraz Mastercard ogłosiły, że zawieszają przelewy na rzecz WikiLeaks.

Reklama

Zwolennicy WikiLeaks zaatakowali w środę również inne instytucje, które uważają za wrogów portalu, w tym szwedzką prokuraturę i szwajcarską grupę, która zamroziła konto bankowe założyciela Wikileaks Juliana Assange'a.

Tymczasem w internecie rośnie fala poparcia dla WikiLeaks. Twitter zapełnił się wyrazami solidarności z portalem, a liczba fanów WikiLeaks na Facebooku sięgnęła miliona.