Przy kontrowersyjnym i dotyczącym ogromnych pieniędzy projekcie zmian w OFE nie działał żaden lobbysta – zaznaczono w uzasadnieniu do projektu zmian w funduszach. Jednak nawet członkowie rządu nie wierzą w te słowa. – To tylko dowód na to, jak dziurawa jest obowiązująca ustawa o lobbingu – komentuje minister w kancelarii premiera Julia Pitera. Właśnie skończyła prace nad założeniami do nowej ustawy regulującej działania lobbystów. Wprowadza ona kategorię lobbysty nieprofesjonalnego, lecz podlegającego podobnym regułom jak lobbyści zawodowi.

Niezawodowy, rejestrowany

Dotąd obowiązek rejestracji i tym samym działania transparentnego mieli tylko zawodowi lobbyści pobierający wynagrodzenie. – Jest ich garstka. Reszta ukrywa się w szarej strefie jako niezależni eksperci, przedstawiciele strony społecznej itp. – mówi Maciej Sankowski, prezes firmy Viewpoint Group, od lat prowadzący działalność lobbingową. Zgadza się z tym dr Małgorzata Molęda-Zdziech z SGH. – Panuje fałszywe przekonanie, że np. organizacje pozarządowe nie uprawiają lobbingu – mówi dr Molęda-Zdziech.
Zgodnie z nowymi przepisami za lobbystę uznany zostanie niemal każdy zainteresowany procesem pisania prawa.
Reklama
Projekt Pitery to mocno poprawiona wersja projektu sprzed roku, która poddana została szerokiej krytyce. Wątpliwości wzbudzało przeniesienie rejestrów lobbystów z MSWiA do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Fundacja Batorego podnosiła, że lobbing będzie się jeszcze gorzej kojarzył, choć powinien być naturalną częścią procesu tworzenia prawa. – Będę broniła tego rozwiązania. Trudno, by CBA nie wykonywało swoich ustawowych funkcji, bo przyklejono im gębę policji politycznej – komentuje Pitera.
Samo CBA już deklaruje gotowość do działania. – Dla nas to żadna radość, ale będziemy gotowi. Zajmie się tym specjalnie oddelegowany funkcjonariusz – zapowiada jeden z szefów służby antykorupcyjnej.

Lobbing jest zadowolony

– Z jednej strony rosną wobec nas wymagania, a roczne sprawozdania będzie weryfikować służba specjalna. Z drugiej strony zyskujemy nowe możliwości, np. udział w pracach sejmowych podkomisji czy na etapie prac w ministerstwach. Dla mnie to opłacalna transakcja – analizuje Sankowski z Viewpoint Group.
Ustawa ma również regulować sytuacje, gdy dochodzi do konfliktu interesów. Zakłada m.in., że urzędnik państwowy nie będzie uczestniczył w pracach nad przepisami w sprawach w których wcześniej lobbował, jeżeli od tamtej pory nie minęły co najmniej trzy lata. Również trzy lata po opuszczeniu stanowiska nie będzie mógł prowadzić działalności lobbingowej. Z kolei urzędnicy będą zobowiązani informować przełożonych o potencjalnym konflikcie interesów swoich lub członków rodziny. – Tworząc założenia do projektu, kierowaliśmy się dwiema zasadami: przejrzystości i pisemności, że każdy wpływ lobbingu powinien mieć swoje odbicie w dokumentach – kwituje minister Pitera. Zapowiada, że ustawa zostanie uchwalona jeszcze w tej kadencji.