Podobne testy Bruksela podjęła w zeszłym roku. Okazały się one zupełnie niewiarygodne. Tym razem prezes EBA Andrea Enria zapowiada bardziej surowe kryteria dla banków. Po raz pierwszy obok dwóch dotychczasowych ocen (bank zdrowy i niewypłacalny) pojawi się trzecia: „bliski upadku”. Banki, które ją otrzymają, zostaną zobowiązane do szybkiego uzupełnienia kapitału pod groźbą częściowej lub całkowitej nacjonalizacji.
>>> Czytaj też: Europa uczy się od Ameryki, jak uzdrawiać banki
Scenariusz nowych testów będzie zakładał głęboki kryzys europejski. Ma uwzględniać możliwości bankructwa kraju strefy euro i radykalnego spadku wartości obligacji tego państwa. Nowe testy uwzględnią także gwałtowne załamanie rynku nieruchomości. Każdy bank będzie musiał wykazać, że posiada kapitał odpowiadający przynajmniej 9 proc. udzielonych pożyczek.
>>> Czytaj również: Niemcy zmuszają do stress testów
Reklama
– Tak dokładna analiza wykaże, że wiele banków jest obciążonych ogromnymi zobowiązaniami – powiedział dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung” profesor monachijskiego instytutu IFO Hans-Werener Sinn. Jego zdaniem bolesne doświadczenie jest jednak konieczne, aby banki ponownie zaczęły sobie ufać i udzielać kredytów.
>>> Zobacz także: KE szykuje przeprowadzenie surowszych stress testów wśród 82 banków w Europie
Najbardziej przykre wiadomości mogą nadejść z Hiszpanii. Prezes tamtejszego banku centralnego Miguel Fernandez Ordonez uważa, że hiszpańskie kasy oszczędnościowe (tzw. cajas) mają w swoim bilansie kredyty hipoteczne o kolosalnej wartości 217 mld euro. Z tego przynajmniej 100 mld euro trudno będzie odzyskać. Wszystko przez napędzany zbyt tanimi pożyczkami boom budowlany, który wywindował ceny mieszkań i domów do rekordowego poziomu. Dziś w kraju, w którym ponad 1/5 osób w wieku produkcyjnym nie ma pracy, wielu Hiszpanów nie stać na spłacenie tak wysokich zobowiązań. Ordonez ostrzegł, że te cajas, które w określonym terminie nie zdołają odzyskać udzielonych kredytów, zostaną przejęte przez państwo.