Grecki parlament w głosowaniu w środę przyjął główną część programu oszczędności, który był warunkiem otrzymania przez pogrążony w kryzysie kraj pomocy międzynarodowej.
Za ustawą głosowało 155, a przeciw 138 spośród 300 członków greckiego parlamentu.
Ustawa ta określa cele w zakresie podatków i wydatków oraz dotyczy utworzenia agencji prywatyzacyjnej. Głosowanie nad drugą ustawą odbędzie się w czwartek. Dotyczy ona uruchomienie poszczególnych środków budżetowych oraz prywatyzacji niektórych aktywów państwowych.
Socjalistyczny premier Grecji Georgios Papandreu w swoim przemówieniu tuż przed głosowaniem parlamentu wskazywał, że kraj musi za wszelką cenę uniknąć bankructwa. "Nie ma planu B", który mógłby ocalić Grecję - podkreślał Papandreu na krótko przed głosowaniem. "Zróbcie wszystko, byśmy uniknęli niewypłacalności" - apelował premier w parlamencie.
>>> Polecamy: Los polskich kredytobiorców w rękach Greków. Grozi nam frank po 3,5 zł
Drakońskie oszczędności odczują wszyscy obywatele
>>> Czytaj też: Jeśli Grecja zbankrutuje, Unia ma plan awaryjny
Co się tyczy polityki fiskalnej, środki oszczędnościowe zakładają: "podatek solidarnościowy", który będzie wynosił od 1 do 4 proc. do 2015 r., wzrost podatków od luksusu (jachty, baseny, samochody luksusowe), a także od gazu, wyrobów tytoniowych, wzrost opłat za dowody rejestracyjne oraz wzrost VAT do 23 proc. na niektóre produkty.
W sytuacji dużej stopy bezrobocia plan przewiduje również zaostrzenie kryteriów przyznawania zasiłków socjalnych i zasiłków dla bezrobotnych oraz zmniejszenie niektórych dodatków emerytalnych. W kwestii zatrudnienia w sektorze publicznym przewiduje się kontynuowanie redukcji liczby etatów państwowych.
Plan zawiera również olbrzymi program prywatyzacji, na ok. 50 mld euro do 2015 r., obejmujący prywatyzację portów i lotnisk, poczty, loterii i sektora energetycznego.
>>> Czytaj też: Zobacz, które państwa stracą najwięcej na bankructwie Grecji
Przyjęcie programu oszczędności nie jest jednak ostatnim krokiem na drodze do wprowadzenia oszczędności: teraz posłowie muszą zatwierdzić przepisy wykonawcze, co także może okazać się ciężką do sforsowania przeszkodą.
Od wczoraj trwa 48-godzinny strajk generalny, a podczas kolejnej demonstracji przed budynkiem parlamentu doszło do zamieszek i policja użyła gazu łzawiącego. We wtorek w starciach w centrum Aten rannych zostało co najmniej 46 osób, w większości policjantów.
>>> Grecy: Jesteśmy o krok od ubóstwa, rząd wypowiedział nam wojnę
Francuzom i Niemcom najbardziej zależy na ratowaniu Grecji
Francuskie banki są największymi wierzycielami Aten. Na 215 mld euro greckich obligacji będących w posiadaniu zagranicznych wierzycieli aż 60 mld należy do instytucji finansowych znad Sekwany, z czego 24,5 mld euro do Credit Agricole i po 6 mld euro do BNP i Societe Generale.
Niemieckie banki w swoim bilansie mają natomiast 42 mld euro greckich obligacji, z czego najwięcej (9 mld euro) posiada Hypo Real, a następnie Westdeutsche Landesbank (6 mld euro) i Commerzbank (3 mld euro). Mniejsze pakiety greckich obligacji posiadają także banki brytyjskie, włoskie i holenderskie.
>>> Czytaj więcej: Bankructwo Grecji: które instytucje stracą najwięcej?