Poprawa oferty kierowanej do wojska, rozwijanie eksportu i produkcji cywilnej oraz poprawa efektywności - to działania, jakie prezes Grupy Bumar Krzysztof Krystowski zapowiada na najbliższe lata.

"Zamierzamy się skoncentrować na interesie naszego głównego klienta, czyli polskich sił zbrojnych. Wychodzimy z założenia, że jeśli główny klient jest zadowolony z naszych produktów i poziomu ich obsługi, to nam też będzie się dobrze powodziło" - powiedział Krystowski we wtorek dziennikarzom, przedstawiając strategię na lata 2013-18.

Przypomniał, że do Grupy Bumar trafia co druga złotówka wydawana przez MON w kraju. Zadeklarował zarazem, że firma chce zarazem zmniejszyć zależność od armii jako głównego klienta.

Nowa strategia Grupy Bumar ma polegać na konsolidacji polskiego przemysłu zbrojeniowego, rozszerzeniu działalności o obsługę pełnego cyklu życia produktu (od prac badawczo-rozwojowych przez dostawy po serwis, obsługę, szkolenia dla klientów i dostawy symulatorów), zwiększeniu eksportu i poprawie efektywności firmy.

Reklama

Dodał, że Bumar chce się skoncentrować na kilku wybranych rynkach eksportowych, oprócz eksportu sposobem na poprawę sytuacji grupy ma być też zwiększenie produkcji cywilnej. Krystowski zadeklarował, że Grupa Bumar jest gotowa być także poddostawcą międzynarodowych koncernów.

"Nie będziemy szukali partnera strategicznego do wszystkich krajów świata, lecz lokalnych partnerów w poszczególnych krajach" - zapowiedział Krystowski. Jako przykład podał umowę zawartą ostatnio z Kazakhstan Engineering.

Za konieczne prezes uznał zmiany organizacyjne i kadrowe w centrali. Ma być mniej stanowisk dyrektorskich i szczebli zarządzania, centrala ma być bardziej wsparciem, a nie "domniemanym urzędem do spraw restrukturyzacji przemysłu obronnego".

Jako przykład zakładu, który otworzył się na rynek cywilny, podał Bumar Łabędy, gdzie obecnie nie brakuje zamówień - produkuje się podzespoły do tramwajów, dla kolei i górnictwa.

Podkreślił, że łączenie spółek - jak Huta Stalowa Wola i Bumar Łabędy - będzie dokonywane tak, by spółki nie traciły na fuzjach i z uwzględnieniem specjalizacji każdej z firm.

"Przewidujemy ogromne pieniądze rzędu miliarda złotych na prace badawczo-rozwojowe" - powiedział prezes. Zapowiedział utworzenie centralnego funduszu badawczo-rozwojowego, z którego będą dofinansowywane prace spółek wchodzących w skład grupy. Nie będzie jednego wspólnego ośrodka badawczo-rozwojowego, pracami mają się zająć poszczególne spółki, kooperujące z uczelniami wojskowymi i politechnikami.

Grupa Bumar zamierza się pozbyć niepotrzebnych nieruchomości, których wartość jest szacowana na 800 mln zł, ponieważ - podkreślił prezes - ma być grupa przemysłową, a nie zajmować się budowa osiedli i biurowców.

Odniósł się do zawartego przez poprzedni zarząd kontraktu na dostawę do Indii ponad 200 wozów zabezpieczenia technicznego. "Jeżeli indyjski partner nie zgodzi się na renegocjację warunków dotyczących ceny, terminów dostaw, stopnia indianizacji, zerwiemy kontrakt, będzie to tańsze niż kary umowne za opóźnienia" - powiedział. Dodał, że kontrakt zawarto "bez uwzględnienia jakichkolwiek ryzyk".

Grupa Bumar przestanie też używać nazw dywizji produktowych - Amunicja, Żołnierz, Elektronika i Ląd. Dywizja Bumar Żołnierz ma być zlikwidowana, pozostałe będą występować tylko w wewnętrznym nazewnictwie, a nie jako marka produktu.

Odnosząc się do niedawnej złej oceny wystawionej Bumarowi przez brytyjski oddział Transparency International prezes zaznaczył, że wynikła ona z braku odpowiedzi na ankietę dotyczącą zwalczania korupcji. Wyraził przekonanie, że gdy w przyszłym roku firma weźmie udział w rankingu, "bardzo wysoko awansuje".

Grupa Bumar skupia 35 przedsiębiorstw zatrudniających łącznie blisko 10 tys. osób. Jej ubiegłoroczne przychody wyniosły ok. miliarda dolarów.