Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Jarosław Naze mówi IAR, że lada dzień transport wróci do Polski i wtedy będzie można przeprowadzić gruntowną inspekcję. Na razie wstrzymano eksport z zakładu, z którego pochodziło mięso. Prowadzone jest dochodzenie, w którym momencie mogło dojść do zafałszowania partii wysyłkowej.

Na razie nie wiadomo, kiedy sytuacja może wrócić do normy. Jarosław Naze zapewnia jednak, że stanie się to najszybciej jak to możliwe. Deklaruje, że feralny zakład będzie mógł wznowić eksport, gdy inspektorzy weterynarii powiatowy i wojewódzki potwierdzą zapewnienia, że wszystkie procedury zostały sprawdzone i uchybienia się nie powtórzą.

Do czasu wyjaśnienia sprawy polscy eksporterzy wiozący mięso na wschód powinni przygotować się na ścisłe kontrole. To oznacza rozładunek, sprawdzenie i ponowny załadunek mięsa.