Unijna dyrektywa ma umożliwić nie tylko swobodne leczenie w ramach UE (ubezpieczyciel zwraca koszty leczenia w innym kraju do wysokości własnej refundacji), lecz także swobodę w wykupywaniu leków. Podstawowa zasada jest taka: pacjenci będą mogli zrealizować receptę w każdym unijnym kraju niezależnie od tego, jaki lekarz wypisze im receptę, zaś NFZ zwróci część kosztów, jeżeli będzie to dotyczyć leków refundowanych. Warunek jest taki, aby lekarz prowadził działalność w Unii. W praktyce będzie wyglądać to tak, że chory zapłaci całość, a następnie przedstawi kserokopię recepty oraz fakturę w swoim oddziale funduszu. A ten będzie miał obowiązek mu oddać taką kwotę, jaka jest refundowana w Polsce.
Ustawa jednak nie precyzuje, kto może taką receptę wypisać. Zapisano w niej, że „świadczeniobiorca jest uprawniony do otrzymania zwrotu kosztów leku, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobu medycznego, który został zakupiony w aptece działającej na terytorium kraju innego niż Rzeczpospolita Polska”.
Jak się dowiedział DGP, ministerstwo planuje dopracowanie tych przepisów, określając, że takiej możliwości nie będzie miał ten prowadzący działalność w Polsce lekarz, który nie ma umowy z NFZ. Według urzędników resortu zdrowia recepta od takiego lekarza nie uprawnia do kupowania leków ze zniżką w Polsce (może on wystawić jedynie receptę ze stuprocentową odpłatnością). Dlatego ich zdaniem nie powinny być też respektowane przy receptach realizowanych w ramach dyrektywy transgranicznej za granicą.
Piotr Piotrowski, założyciel Stowarzyszenia 1 czerwca reprezentującego pacjentów, zwraca uwagę, że czescy, niemieccy czy bułgarscy lekarze też nie mają żadnych umów z polskim funduszem, a jednak ten zwróci pieniądze za realizację ich recept. – Jest to ewidentna dyskryminacja pacjentów polskich, którym ogranicza się wybór lekarza – mówi Piotrowski.
Reklama
Jak na razie i tak ci, którzy kupią leki za granicą, nie mogą liczyć na zwrot pieniędzy: dyrektywa nie została wciąż implementowana do polskiego porządku prawnego. Dopiero dwa dni temu Ministerstwo Zdrowia opublikowało rozporządzenie z dokładnymi wytycznymi co do tego, jakie elementy powinny się znaleźć na recepcie, aby mogła zostać zrealizowana w ramach dyrektywy transgranicznej.