Ukraińska opozycja podpisała porozumienie z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Zgodnie z nim parlament przywrócił konstytucję z 2004 roku ograniczającą kompetencje głowy państwa. W ciągu 10 dni ma powstać rząd jedności narodowej, a nowe wybory, zarówno prezydenckie, jak i parlamentarne mają zostać przeprowadzone najpóźniej w grudniu.

O porozumieniu prezydenta Wiktora Janukowycza i trzech liderów ukraińskiej opozycji poinformował przebywający z misją w Kijowie szef MSZ. Radosław Sikorski, wraz z szefem niemieckiej dyplomacji, brał udział w wielogodzinnych rozmowach, które doprowadziły do podpisania dokumentu. Porozumienie było możliwe dzięki zgodzie tzw Rady Majdanu. Za porozumieniem było 38 członków rady, dwóch było przeciwko.

Do podpisania porozumienia doszło w siedzibie ukraińskiego prezydenta. Oprócz Janukowycza, swoje podpisy złożyli Witalij Kliczko, Arsenij Jaceniuk i Ołeh Tiahnybok. Wcześniej parafował je rosyjski wysłannik Władimir Łukin. Tymczasem na podpisanie umowy z Wiktorem Janukowyczem nie zgodził się nacjonalistyczny Prawy Sektor. W deklaracjach prezydenta nie ma bowiem jasnej informacji o jego dymisji.

W dokumencie mowa jest o wszczęciu dochodzeń w sprawie ostatnich aktów przemocy. Mają być prowadzone wspólnie przez przedstawicieli władz, opozycji i Rady Europy. Zgodnie z porozumieniem, władze zobowiązują się też do niewprowadzania stanu wyjątkowego.
Sygnatariusze zobowiązali się do podjęcia wszelkich starań dla normalizacji życia ukraińskiego społeczeństwa. Obie strony wycofają się z okupywanych budynków administracji publicznej, odblokują ulice, parki i skwery.

Reklama

W ciągu 24 godzin nielegalna broń ma zostać oddana ministerstwu spraw wewnętrznych. Po upływie tego czasu wszystkie przypadki posiadania broni bez zezwolenia będą karane. Strona rządowa zobowiązuje się też do używania służb bezpieczeństwa jedynie do fizycznej ochrony budynków użyteczności publicznej.

W nowym rządzie nie mogą się znaleźć minister spraw wewnętrznych Witalij Zacharczenko i prokurator generalny Wiktor Pszonka.

Zmiany także w ukraińskim parlamencie. Deputowani przyjęli z powrotem konstytucję z 2004 roku. Na takie rozwiązanie zgodziła się większość deputowanych - zarówno opozycja, jak i Partia Regionów. Po ogłoszeniu wyników głosowania deputowani wstali i odśpiewali ukraiński hymn. Konstytucja sprzed dekady znacznie zmniejsza uprawnienia prezydenta na rzecz parlamentu.

Wolność dla Julii Tymoszenko

Ukraiński parlament przyjął ustawę umożliwiającą uwolnienie Julii Tymoszenko. Za nowym prawem głosowało 310 deputowanych Rady Najwyższej. Była premier Ukrainy od 2011 roku przebywa w więzieniu, do którego trafiła po skazaniu jej za rzekome malwersacje finansowe.

Wyrok był wielokrotnie krytykowany, między innymi przez Parlament Europejski. Tymoszenko tłumaczyła, że jest to polityczna zemsta ze strony nowych władz. Od uwolnienia byłej premier Unia Europejska przez długi czas uzależniała zgodę na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.

Wcześniej Rada Najwyższa przegłosowała też usunięcie ze stanowiska p.o. szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Witalija Zacharczenkę. Opozycja oskarża go o kierowanie krwawymi pacyfikacjami demonstrantów. Od dymisji Zacharczenki Społeczna Rada Majdanu uzależniła swoje poparcie dla porozumienia pomiędzy opozycją a prezydentem Wiktorem Janukowyczem, które dziś zostało podpisane w Kijowie.

>>> Czytaj też: Ukraińcy rzucili się na gotówkę, gospodarka popada w ruinę

Janukowycz przegrał, ale kto wygra?

Janukowycz przegrał, nie wiadomo jednak, kto wygra. Zdaniem Jewgena Worobiowa, zwycięzcami mogą się okazać ci, którzy do tej pory czekali, na którą stronę przechyli się szala.

Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych przewiduje, że rozgrywka dopiero się zacznie: uaktywnią się oligarchowie i wyczekujący na dobry moment politycy z partii Janukowycza. Ogłoszą, że w głębi serca byli za Majdanem.
Ekspert jest pewien, że - bez względu na treść osiągniętych porozumień - pole nie zostanie łatwo oddane. Mogę sobie wyobrazić - mówił w rozmowie z IAR - że wielcy oligarchowie łączą się z taką "rebrandingową" grupą z Partii Regionów, która może spróbować sformować nowy rząd razem z pewnymi partiami opozycyjnymi w parlamencie.

>>> Czytaj też: S&P tnie rating Ukrainy i ostrzega: kraj stoi na krawędzi bankructwa

Jewgen Worobiow nie podpisuje się pod sformułowaniem, że rewolucja może zostać "ukradziona", ale - jego zdaniem - bardzo możliwe jest powtórzenie się scenariusza pomarańczowej rewolucji. Analityk PISM przypomniał, że dziesięć lat temu nie doprowadzono do "skutecznej zmiany strukturalnej" a jedynie wymieniono osoby na szczytach władzy.

>>> Polecamy: Oligarchia na Ukrainie: zobacz, jak naprawdę działa władza w tym kraju

Ukraińcy muszą zmienić system i zwalczyć korupcję

Zmiany personalne na Ukrainie nie wystarczą. Konieczne są zmiany systemowe. Tylko radykalne zmiany mogą uzdrowić gospodarkę na Ukrainie. Prezes fundacji „Wolność i Demokracja” Tomasz Pisula ocenia, że jednym z najważniejszych czynników uniemożliwiających rozwój Ukrainy jest wszechobecna korupcja. „Ludzka rozpacz jest tak wielka, że ludzie wolą ginąć na Majdanie Niepodległości niż tkwić w skorumpowanym systemie opartym na kłamstwie i złodziejstwie” - przekonuje ekspert.

W opinii gościa Polskiego Radia 24, Ukraińcy muszą zdecydować się na walkę z korupcją także po ewentualnej zmianie władzy. Wymiana samych ludzi nie wystarczy. Jeżeli Ukraińcy chcą naprawić swój system muszą zmienić sposób postrzegania swojego państwa. Potrzebna jest także budowa wspólnoty. Jak przyznaje gość Polskiego Radia 24 jest to problem wielu krajów postkomunistycznych. Szczególnie dużym problemem jest korupcja w wymiarze sprawiedliwości, gdzie jak twierdzi ekspert łapówki biorą zarówno policjanci, prokuratorze, sędziowie, jak i tłumacze. Trudna sytuacja jest także w systemie ochrony zdrowia.

Według indeksu postrzegania korupcji międzynarodowej organizacji Transparency International Ukraina na 177 badanych państw zajmuje 144 miejsce. Na 100 możliwych punktów kraj ten uzyskał tylko 25.

Dzisiaj agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła po raz kolejny ocenę wiarygodności kredytowej Ukrainy do śmieciowego poziomu CCC. Oznacza to wysokie ryzyko niewypłacalności ukraińskiego państwa.

>>> Zobacz relację na żywo z wydarzeń na Ukrainie na dziennik.pl