Tylu autobusów uruchamianych przez spółki kolejowe jeszcze nigdy wcześniej nie było. W tym roku pasażerów wożą InterRegio Busy (podobnie jak rok wcześniej), ale także – i to jest nowość – Intercity Busy. Te ostatnie w drodze do Białegostoku zastąpiły cztery z dziewięciu pociągów Intercity. Jak wynika z rozkładu, IC Bus osiąga czas o kilka minut lepszy od pociągu. Z kolei Przewozy Regionalne chwalą się, że dzięki ich IR Busom podróżujący z Podkarpacia do Krakowa, Katowic, Opola i Wrocławia docierają do celu nawet dwie godziny szybciej niż pociągiem.

Czytaj też: Które państwo UE ma największą sieć kolejową?

Autobus autobusowi nierówny

Czemu spółki kolejowe chętnie uruchamiają busy pod szyldem komunikacji zastępczej? Bo w porównaniu z przewoźnikami autobusowymi mają przewagę taryfową. Chodzi o ulgi ustawowe, z których przewoźnicy autobusowi są częściowo wyłączani. Te wynikają z ustawy z 1992 r. o uprawnieniach do ulgowych przejazdów. I tak np. 51-procentową ulgę w pociągach osobowych, pospiesznych i ekspresowych mają studenci (do ukończenia 26. roku życia). Zasady dotyczą biletów jednorazowych i miesięcznych. A w autobusach jeżdżących na tych samych trasach? Studenci mają zniżkę, ale tylko na bilety miesięczne.

Reklama

Przewoźnicy otrzymują z budżetu państwa zwrot utraconych wpływów z tytułu respektowania ulg. Różnica polega na tym, że ulgi są większe, jeśli to autobus „kolejowy” niż np. PKS. Tymczasem koszt przewozu autobusowego to – jak wyliczają spółki - ok. 6 zł za km, podczas gdy pociągiem - kilkadziesiąt zł za km.

- To jest nieuczciwa konkurencja. Przewoźnik kolejowy wykonujący przewozy autobusowe uzyskuje wyższą dotacje, ponosząc mniejsze koszty, czyli otrzymuje niezasłużoną premię – powiedział nam Zdzisław Szczerbaciuk, prezes Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego. - Gdybym był prezesem spółki kolejowej, to w ogóle zlikwidowałbym połączenia po torach i przerzucił się na drogi. To czysty zysk – ironizuje.

Przewoźnicy autobusowi twierdzą, że nie byłoby problemu, gdyby autobusy funkcjonowały na trasach, gdzie połączenia kolejowe są zawieszone np. z powodu remontów. Ale sytuacja wygląda tak, że kolej sprzedaje bilety autobusowe także tam, gdzie pociągi jeżdżą.

Bo spółki kolejowe posługują się „wytrychem” komunikacji zastępczej. Pod nią podciągają - po pierwsze - połączenia od stacji końcowych do miejscowości turystycznych (np. z Jeleniej Góry do Karpacza). Po drugie, trasy, na których pociągi jeżdżą, ale z utrudnieniami (Katowice-Kraków-Rzeszów i Warszawa-Białystok). – Na rozgrzebanej linii między Katowicami i Krakowem czas przejazdu pociągiem jest dwa razy dłuższy niż autostradą. Gdyby nie autobusy, nikt nie korzystałby z biletów kolejowych – usłyszeliśmy.

- Komunikacja zastępcza jest wtedy, kiedy pociągi nie kursują. Uruchamiane ostatnio połączenia, np. przez PKP Intercity z Warszawy do Białegostoku, to nie jest żadna komunikacja zastępcza ale rozszerzenie oferty kolejowej. To jest psucie rynku przy wykorzystywaniu państwowej dotacji - twierdzi Michał Beim z Instytutu Sobieskiego.

Według eksperta, to nie jest dobry kierunek dla długofalowego rozwoju kolei. – Kolejarze obserwują sukces Polskiego Busa, Ale zamiast zreformować swoją ofertę, próbuje naśladować model autobusowy. Polskiemu Busowi to nie zaszkodzi, ale zapewne odbije się poważnie na przewoźnikach PKS – twierdzi dr Beim.

Polecamy: Rekordowa liczba remontów na torach. Na wakacje kolej wozi autobusem

Tylnymi drzwiami na nowy rynek?

Zagadnienie budzi spór. Jak się przekonaliśmy, nie wszyscy podzielają tę opinię.

- Jeśli połączenia autobusowe oferowane są przez przewoźników kolejowych na odcinkach, na których ze względu np. na prace modernizacyjne czy inne przejściowe przeszkody utrudniony jest ruch pociągów, mamy do czynienia z komunikacją zastępczą - mówi adwokat Piotr Brudnicki z kancelarii BWHS Bartkowiak, Wojciechowski, Hałupczak, Springer.

Według prawnika, działanie spółek kolejowych nie jest wcale próbą wejścia „tylnymi drzwiami” na rynek przewozów autobusowych. - Głównym przedmiotem działalności takich firm, jak PKP Intercity, jest i będzie jednak transport kolejowy – mówi mec. Brudnicki.

Według PKP PLK, ten rok to czas rekordowych utrudnień na torach. Ale podobnie będzie też później, bo niebawem ruszy wydawanie pieniędzy z nowego budżetu unijnego 2014-2020. Według Izby Transportu Samochodowego, w Polsce działa ponad 3,5 tys. przewoźników autobusowych, którzy świadczą regularne usługi na trasach o długości ponad 100 km. Jak się dowiedzieliśmy, branża nie wyklucza zawiadomienie Urzędu Transportu Kolejowego o podejrzeniu nieuczciwej konkurencji ze strony kolejarzy.

>>> Pendolino będzie pociągiem dla wszystkich, a nie tylko dla elity czy segmentu biznesowego - mówi w wywiadzie Marcin Celejewski, prezes PKP Intercity. Czytaj cały wywiad tutaj.

ikona lupy />
Tak wyglądają autobusy InterCity Bus wożące pasażerów na trasie Warszawa-Białystok, Fot. Intercity / Media