Władimir Putin zrównał ukraińskich żołnierzy z nazistowskimi oddziałami z czasów II wojny światowej. Prezydent Rosji - na młodzieżowym forum Seliger-2014- bagatelizował oskarżenia Zachodu o inwazji rosyjskiej na Ukrainie.

Putin ponownie sugerował, że jedyni rosyjscy żołnierze na Ukrainie to ci, którzy zabłądzili. Stwierdził, że wcześniej ukraińscy żołnierze też przechodzili rosyjską granicę.

Rosyjski przywódca porównywał ukraińskich żołnierzy, którzy walczą z rosyjskimi separatystami do żołnierzy Hitlera: - Wiecie, przypomina mi to wydarzenia z II wojny światowej, kiedy to niemieccy, faszystowscy okupanci okrążali nasze miasta, na przykład Leningrad. I bezpośrednim ogniem ostrzeliwali nasze osiedla i ich mieszkańców -mówił Putin. Oznajmił też, że trzeba zmusić władze w Kijowie, aby zaczęły rozmawiać z regionami i przestały narzucać swoje poglądy wszystkim mieszkańcom Ukrainy.

>>> Czytaj też: Rubel gwałtownie tanieje. Kolejna bariera psychologiczna przekroczona

Reklama

Rosja chce przejąć Arktykę - ma surowce i znaczenie militarne

Prezydent Rosji powiedział, że jego kraj zamierza umocnić się w Arktyce. Region ten ma bogate zasoby naturalne, ale również ma duże znaczenie militarne. - Tam niedaleko jest od brzegów Norwegi i skoncentrowane są amerykańskie łodzie podwodne. Czas lotu rakiet z tych łodzi do Moskwy wynosi 15-16 minut. Ale tam jest i znaczna część naszych okrętów podwodnych. Dziś łatwo śledzić łodzie podwodne, ale jeśli schodzą one pod lody Arktyki to są niewidoczne - mówił Putin. Zaznaczył, że nie ma planów wydzielenia Arktyki jako osobnego rosyjskiego regionu.

Nowoazowsk pod kontrolą Rosjan, których zdaniem Putina tam nie ma

Nowoazowsk - miasto w obwodzie donieckim - nie jest pod kontrolą ukraińskich sił. Jak relacjonuje polski dziennikarz Paweł Pieniążek, przy wjeździe do miasta stoją czołgi z flagami nieuznawanej republiki "Noworosja". Są też uzbrojeni bojownicy w mundurach.

Sytuacja w mieście jest dla przedstawicieli zagranicznych mediów niebezpieczna. Dziennikarz podkreślał, że zagrożenie stanowią prorosyjscy separatyści, których interesował fakt, iż pochodzi on z Polski.

Dlatego też Paweł Pieniążek obserwował sytuację przy wjeździe do miasta: W mieście stacjonują czołgi i żołnierze bez oznaczeń. W Nowoazowsku pozostaje wielu mieszkańców, nie chcą jednak rozmawiać z dziennikarzami, niektórzy informują bojowników o pozycjach ukraińskiej armii. W samym mieście działają sklepy i sytuacja wygląda na spokojną, nie toczą się żadne walki.

Jedynie na wyjazdach z Mariupola i Nowoazowska są blokady. Na trasie nie widać żadnych wojsk ani bojowników, chociaż teoretycznie jest ono kontrolowane przez siły ukraińskie. Ruch na trasie jest nieznaczny.

W Mariupolu jest od dziś misja OBWE. Zadaniem dwóch obserwatorów jest sprawdzenie, czy są tam rosyjscy żołnierze. Takie informacje przekazała służba prasowa OBWE na Ukrainie.

>>> Czytaj też: Kreml steruje bojownikami. Na Ukrainie zginęło już prawie 3 tys. osób