Według Związku Niemieckiego Przemysłu Meblowego, nasi eksporterzy zalewają tamtejszy rynek tanimi meblami. A mogą sobie na to pozwolić jakoby głównie dzięki dotacjom unijnym na modernizację zakładów produkcyjnych. "Złożyliśmy w Brukseli skargę, bo mamy wątpliwości, czy te płatności są w zgodzie z unijnymi regulacjami" - tłumaczy gazecie przedstawiciel Głównego Stowarzyszenia Branż Przetwarzających Drewno i Materiały Sztuczne, Jan Kurth.

Już 58 procent sprzedawanych nad Renem stołów, łóżek, regałów, szaf i innych elementów wyposażenia wnętrz pochodzi z importu. Odsetek ten wzrósł w ciągu dekady czterokrotnie. Najwięcej mebli przyjeżdża znad Wisły.

Tymczasem polscy eksperci wskazują, że problem jest bardziej złożony. Przewagą konkurencyjną polskich meblarzy nie są dotacje unijne na modernizację zakładów, ale głównie niższe koszty pracy w naszym kraju.

W 2013 roku polscy producenci mebli sprzedali za granicą meble o wartości nieco ponad 29 mld zł – wynika z analizy firmy badawczej B+R Studio. Rok wcześniej wartość eksportu wyniosła 28 mld zł. Produkcja w Polsce jest wciąż tania. Brakuje nam tylko dobrego wzornictwa i silnej marki. Czytaj więcej tutaj.

Reklama