W końcu września w urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 181 tys. osób samotnie wychowujących co najmniej jedno dziecko w wieku do 18. roku życia. To wprawdzie o 7,8 proc. mniej niż przed rokiem, ale nadal bardzo dużo. Co ważne, liczba takich osób bez zajęcia skurczyła się znacznie mniej niż liczba wszystkich bezrobotnych, która spadła o 12,5 proc. – To dlatego, że takim ludziom trudniej znaleźć etat po utracie zatrudnienia – uważa Karolina Sędzimir, ekonomista PKO BP. Jej zdaniem jest tak między innymi dlatego, że samotni rodzice częściej korzystają ze zwolnień lekarskich w związku z chorobami potomstwa. A to powoduje większe obciążenie finansowe firm, bo za 33 dni w roku za przebywanie pracownika na chorobowym płaci pracodawca. – W tej sytuacji, gdy przedsiębiorca ma zatrudnić pracownika, to zwykle wybiera takiego, który potencjalnie jest bardziej dyspozycyjny – twierdzi Sędzimir.

Równocześnie zmienia się struktura demograficzna naszego społeczeństwa. Przybywa zarówno kobiet, jak i mężczyzn samodzielnie wychowujących dzieci. Jak wynika z danych GUS, obecnie już co czwarte dziecko rodzi się z „nieprawego łoża”, a jeszcze w 2000 r. przychodziło na świat tylko 12 proc. niemowlaków ze związków pozamałżeńskich. Choć część kobiet z dziećmi żyje w związkach partnerskich, to formalnie są na rynku pracy samotnymi kobietami. A skoro jest ich więcej, rośnie również ich grupa wśród bezrobotnych.

>>> Polecamy: Polska jak Finlandia. Zobacz najnowsze dane o bezrobociu w Europie [WYKRESY]

Przybywa też mężczyzn samotnie wychowujących dzieci. W końcu września tego roku wśród bezrobotnych było ich ponad 27 tys. – tylko o 4 tys. mniej niż w rekordowym pod tym względem roku 2013, ale aż ponadczterokrotnie więcej niż przed dekadą. Wśród osób samotnie wychowujących dzieci mężczyzn bez zawodowego zajęcia jest już dość dużo, ponieważ ich również przybywa na rynku pracy. To dlatego, że sądy coraz częściej przyznają im opiekę nad potomstwem przy rozwodach wynikających z różnych przyczyn – z dostępnych danych wynika, że w 2012 r. stało się tak w przypadku 4,4 proc. rozwodów, a w 2005 r. dotyczyło to 3,2 proc. rozwodów. Przy tym małżeństwa rozpadają się nie tylko z powodu na przykład alkoholizmu partnera czy niezgodności charakterów, ale także w związku z wyjazdami do pracy za granicę, ponieważ część par nie potrafi znieść wydłużającej się rozłąki.

Reklama

Bezrobotne matki i ojcowie samotnie wychowujący dzieci są często w trudnej sytuacji materialnej. Zaledwie nieco 7,4 proc. z nich ma obecnie prawo do zasiłku dla bezrobotnego. A wśród ogółu bezrobotnych takie prawo należy także do nielicznych, choć wskaźnik ten jest korzystniejszy i wyniósł we wrześniu 12,6 proc. – Wśród osób bez zajęcia większość, także wśród tych, którzy samotnie wychowują dzieci, to osoby długotrwale bezrobotne. Nie spełniają więc kryteriów uprawniających do zasiłku – wyjaśnia Sędzimir.

Bo są one rygorystyczne – bezrobotny ma prawo do zasiłku dopiero wtedy, gdy udokumentuje między innymi, że w okresie 18 miesięcy poprzedzających dzień rejestracji był zatrudniony co najmniej 365 dni i osiągnął co najmniej minimalne wynagrodzenie, od którego istnieje obowiązek opłacenia składki na Fundusz Pracy.

>>> Czytaj też: We współczesnej konsumenckiej Polsce nie opłaca się rodzić dzieci