Ceny ropy naftowej lecą w dół i coraz mocniej uderzają w gospodarkę Rosji. W przyszłym roku jej rząd spodziewa się recesji. Zgodnie z oficjalnymi prognozami, PKB Rosji ma spaść w 2015 roku o 0,8 proc. W porównaniu do szacunków zachodnich banków, założenia Kremla są jednak bardzo optymistyczne. Według Morgan Stanley, PKB Rosji obniży się w przyszłym roku aż o 1,7 proc.

"Zapaść gospodarcza w Rosji powoli staje się rzeczywistością – uznawaną nawet przez Kreml. Obniżenie prognozowanego wzrostu PKB z poziomu 1.2 proc. jest dobitnym dowodem na to, że oficjalne stanowisko lansowane dotychczas przez Putina było czystą grą pozorów. Teraz – za sprawą gwałtownie taniejącej ropy naftowej – przyszedł czas na odkrycie wszystkich kart" - komentuje Maciej Jędrzejak, dyrektor Saxo Bank Polska.

To nie koniec problemów. Bezrobocie ma wzrosnąć do 6,4 proc. z 5,5 proc. Skurczą się też inwestycje – w tym roku z Rosji wyparuje 125 mld dol., a w 2015 r. – kolejne 90 mld dol. – wynika z rządowych szacunków.

>>> Czytaj też: Rosja nie jest już ósmą potęgą gospodarczą na świecie

Reklama

Kryzys staje się coraz bardziej odczuwalny dla zwykłych obywateli. Inflacja szybuje w górę. Ceny benzyny wzrosły w Rosji w tym roku już o 10 proc., a z zakupów niektórych produktów żywnościowych rezygnuje już 18 proc. Rosjan. Dwa razy więcej niż 2012 roku. Realne dochody ludności w przyszłym roku skurczą się o 2,8 proc.

Władimir Putin próbuje ratować sytuację - ma dziś ogłosić zamrożenie płac urzędników. Jest z czego ciąć. Ich zarobki wzrosły w tym roku o jedną piątą i są trzy razy wyższe od średnich płac w Rosji. Kreml już zaczyna się bać wybuchu społecznego niezadowolenia. Pod koniec listopada prezydent Rosji zaapelował do współpracowników, by zrobili wszystko, co się, aby nie dopuścić do wybuchu „kolorowych rewolucji” w Rosji.

Taniejąca ropa już raz doprowadziła do upadku ZSRR, a w 1998 roku przyczyniła się do bankructwa Rosji. Historia się powtarza – petrodolary zapewniają dziś ponad połowę dochodów budżetu Rosji. Od początku ropy ceny ropy spadły już o jedną trzecią, a to oznacza dla Rosji 100 mld dol. strat rocznie - pisze "Gazeta Wyborcza".

"Rosjanie wciąż zapominają, że Stany Zjednoczone z każdym miesiącem produkują coraz więcej ropy naftowej – w 2015 roku eksport „czarnego złota” z USA może sięgnąć miliona baryłek dziennie. Bez strukturalnych zmian gospodarki, Putin będzie musiał odłożyć w czasie swoje mocarstwowe ambicje" - mówi Maciej Jędrzejak.