Maroko dotknęły w ostatnim czasie trzy nieszczęścia. Pierwszym z nich jest skreślenie przez S&P z giełdowej listy rynków wschodzących - pisze "Puls Biznesu". Drugim powódź, jaka nawiedziła niedawno południe kraju. Ostatni (wcale nie najmniej ważny) to utrata prawa do organizacji piłkarskiego Pucharu Narodów Afryki. Maroko zabiegało o przełożenie sportowej imprezy z powodu epidemii wirusa ebola.

- Kluczowym problemem dla uczestników rynku marokańskiego jest brak płynności - poinformowało S&P.

Gospodarka Maroka podąża jednak pewnie w wyznaczonym wcześniej kierunku i jako jedna z nielicznych nie odczuła negatywnych skutków tzw. arabskiej wiosny z 2011 r. Dynamika PKB, która w ostatnich latach zdołała utrzymać się średnio powyżej 3 proc. już w przyszłym roku przyśpieszy do 4,7 proc. - przewiduje Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Problemy innych krajów Afryki Płn. korzystnie wpływają na marokańską branżę turystyczną. Z kolei fabryka Renaulta pozwoli państwu produkować w 400 tys. aut rocznie. Więcej w "Pulsie Biznesu".

Reklama

>>> Polecamy: Państwo Islamskie – już nie tak bogate, ale wciąż groźne