W czwartek i piątek notowania ropy naftowej wyraźnie wzrosły, dając inwestorom nadzieję na ożywienie strony popytowej, która w ciągu ostatnich kilku tygodni zdawała się być w hibernacji.

Zwyżka z końca ubiegłego tygodnia okazała się jednak nietrwała. Już w poniedziałek notowania ropy naftowej zanotowały kilkuprocentowy zjazd, niwelując sporą część wzrostów z poprzednich dni.

W rezultacie, notowania ropy naftowej dotarły wczoraj z powrotem do okolic 30 USD za baryłkę (przy czym nieco niższa jest cena amerykańskiej ropy naftowej WTI). Sięgnięcie po raz kolejny do poziomu tego psychologicznego wsparcia rozbudziło na nowo dyskusje o możliwym wspólnym działaniu krajów produkujących ropę naftową. W poniedziałek Sekretarz Generalny OPEC, Abdullah al-Badri, powiedział, że kraje produkujące ropę naftową powinny współpracować w celu zmniejszenia globalnych zapasów ropy naftowej i umożliwienia odbicia w górę cenom ropy. Takie stanowisko nie jest jednak niczym nowym, bowiem przedstawiciele krajów OPEC już od kilku miesięcy dają do zrozumienia, że byłyby chętne do porozumienia, jeśli tylko wolę współpracy wyraziliby producenci spoza kartelu.

>>> Czytaj też: To koniec spadków cen ropy. Andurand: Ceny sięgnęły dna, teraz będą rosły

Na razie na taką decyzję się nie zanosi, ponieważ dotychczas sceptycznie na ten temat wyrażała się Rosja, będąca najbardziej intuicyjnym partnerem do tego typu porozumienia. Jednak w ostatnich dniach pojawiły się pierwsze sygnały, że w obliczu tak niskich globalnych cen ropy naftowej Rosja może zrezygnować ze stanowczości w tym zakresie. W ubiegłym tygodniu szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, Kiril Dmitrijew, na konferencji w Davos powiedział, że Rosja może zacząć współpracować z krajami OPEC – ale raczej nie teraz, lecz za co najmniej rok, jak już ceny ropy się ustabilizują. Chociaż to stwierdzenie przełomowe nie było, to pokazało, że Rosja nie jest już tak zdecydowanym przeciwnikiem porozumienia jak dotychczas.

Reklama

Tymczasem na razie na ograniczenie wydobycia ropy naftowej w krajach OPEC się nie zanosi. Swoją produkcję zwiększa stopniowo Irak, który w grudniu pompował rekordowe ilości ropy naftowej. Dodatkowo, na globalny rynek w pełni powrócił Iran, który niedawno został wyłączony z międzynarodowych sankcji.

Paweł Grubiak - członek zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI