Takie podwyżki - według raportu - odnotowano dla przykładowego 37-letniego kierowcy z 15-letnim stażem, kierującego 4-letnim vw golfem o mocy 105 KM i pojemności 1,6l. Superpolisa.pl porównała też ceny polis dla 33-letniego kierowcy, który ma prawo jazdy od 10 lat i kieruje 5-letnim oplem astrą o mocy 110 KM i pojemności 1,7l. Obaj kierowcy nie mieli nigdy szkody.

Podwyżki były bowiem różne w zależności od np. wieku kierowcy, doświadczenia i samochodu.

Znacznie wyższe podwyżki nastąpiły w przypadku kierowcy 37-letniego. Najniższy, bo 15-proc. wzrost odnotowano w Białymstoku, po 18 proc. - w Gorzowie Wlkp. i Wrocławiu. W granicach 30-47 proc. polisy drożały w: Rzeszowie, Toruniu, Bydgoszczy, Krakowie, Opolu, Gdańsku, Kielcach, Katowicach, Lublinie, Olsztynie i Szczecinie. Największe, bo ponad 50-proc. podwyżki miały miejsce w Poznaniu (56 proc.), Łodzi (53 proc.) i Warszawie (51 proc.).

Jeśli chodzi o 33-letniego kierowcę, w ciągu ostatnich 11 miesięcy, ceny polis komunikacyjnych wzrosły od 3 proc. (Zielona Góra) do 33 proc. (Warszawa). 8-procentowy wzrost odnotowano we Wrocławiu, 9-proc. w Gorzowie Wlkp., 12-proc. w Bydgoszczy. Od 20 do 29 proc. wzrosły ceny OC w Toruniu, Gdańsku, Rzeszowie, Olsztynie, Szczecinie, Lublinie i Poznaniu. W stolicy ubezpieczenia zdrożały o 33 proc.

Reklama

Ceny kształtują się bardzo różnie w zależności od ubezpieczyciela. W Warszawie np. 33-letni kierowca może znaleźć polisę już za 811 zł, ale OC dla niego może też tu kosztować 1472 zł. 37-latek z kolei w jednym towarzystwie kupi ubezpieczenie za 781 zł, a w innym za 1386 zł.

Z raportu wynika, że największe dysproporcje występują w Lublinie (536-1588 zł), Bydgoszczy (589-1775 zł) i Wrocławiu (736-1718 zł) w przypadku kierowcy z 10-letnim stażem. Kierowca, który ma prawo jazdy od 15 lat na największe rozpiętości cenowe napotka w Lublinie (od 550 do 1435 zł), Białymstoku (586-1511 zł), Opolu (586-1511 zł) i Bydgoszczy (605-1782 zł).

Bartłomiej Behnke z Superpolisa.pl w komentarzu do raportu wyjaśnił, że tegoroczne podwyżki cen ubezpieczeń komunikacyjnych są kontynuacją trendu wzrostowego obserwowanego od początku roku ubiegłego. "Na chwilę obecną nic nie wskazuje, aby polityka cenowa ubezpieczycieli miała się wyraźnie zmienić, choć niewykluczone, że dynamika podwyżek nieco osłabnie" - ocenił Behnke. "Na ewentualną stabilizację wpłynąć może głos klientów niechętnie przyjmujących do wiadomości, że również w tym roku za ubezpieczenie muszą zapłacić sporo więcej. Dzięki prowadzonym systematycznie kalkulacjom, obserwujemy, że od stycznia stawki za OC wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. Jednocześnie w porównaniu z pierwszym półroczem zauważyć można, że poziom cen się ustabilizował i obecnie za OC w większości przypadków zapłacimy nieco wyższą lub taką samą składkę. Co ważne, ceny solidarnie rosną we wszystkich lokalizacjach w Polsce" - dodał.

Jego zdaniem przykład kalkulacji przygotowanych dla dwóch profili kierowców we wszystkich miastach wojewódzkich dowodzi, że każdy z ubezpieczycieli prowadzi własną politykę cenową, dzięki czemu składki obowiązkowego ubezpieczenia OC nigdy nie rosną w takim samym tempie dla każdego klienta. "Dla przykładu 33-letni kierowca, jeżdżący bez szkód 5-letnim oplem astrą nie znajdzie w Warszawie OC taniej niż za 811 zł, przy czym pod koniec II kwartału za ubezpieczenie mógł zapłacić 779 zł, a w styczniu kosztowałoby go zaledwie 516 zł" - wyliczył Behnke. "To aż 33 proc. mniej niż obecnie. Natomiast 37-letni właściciel 4-letniego vw golfa, który na początku roku polisę dla zarejestrowanego w stolicy auta mógł kupić za 516 zł, po pierwszym półroczu nie kupił OC taniej niż za 677 zł. Aktualnie, jeśli poszuka najtańszej na rynku oferty, zapłaci 781 zł – to o 15 proc. więcej niż trzy miesiące temu i 51 proc. więcej niż na początku roku" - zaznaczył.

"Należy także pamiętać, że ceny różnią się między sobą w zależności od towarzystwa ubezpieczeniowego" - wskazał Behnke. "To otwiera przed kierowcami pole do oszczędności. Różnica pomiędzy najtańszą a najdroższą ofertą zakupu OC w Warszawie, dla obu przykładowych kierowców, wynosi przeszło 600 zł. Ten mechanizm znajduje potwierdzenie również w innych miastach. Dla kierowców to sygnał, że niezmiennie, porównując różne oferty i decydując się na zakup najtańszej z nich, będą mogli zaoszczędzić nawet kilkaset złotych" - zaznaczył.

W odpowiedzi na prośbę PAP o komentarz do raportu, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń Jan Grzegorz Prądzyński wyjaśnił, że głównym powodem wzrostu cen jest lepsza ochrona osób poszkodowanych. "Wzrost odszkodowań, a także wzrost i nieprzewidywalność zadośćuczynień, przekładają się na szerszą ochronę, a podstawowym zadaniem ubezpieczycieli jest niesienie pomocy i zapewnienie bezpieczeństwa finansowego poszkodowanym. Należy jednak pamiętać, że wzrost bezpieczeństwa ma również odzwierciedlenie w cenie ubezpieczenia" - tłumaczył.

Według niego nie można natomiast odpowiedzieć na pytanie o rząd wielkości podwyżek w przyszłości lub ich przewidywany koniec, gdyż każdy z ubezpieczycieli prowadzi indywidualną politykę cenową. (PAP)