Sam Wojtunik mówi, że nie czuje się winny złamania ustawy o ochronie informacji niejawnych, a działania wobec niego traktuje jako "niezasłużone napiętnowanie i odwet".

Żaryn pytany w środę przez PAP o medialne doniesienia dotyczące certyfikatu bezpieczeństwa dla Wojtunika napisał, że "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działając zgodnie z procedurami i w oparciu o przepisy prawa, wszczęła postępowanie sprawdzające wobec Pawła Wojtunika, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego".

"Zgodnie z decyzją ABW Panu Pawłowi Wojtunikowi cofnięto poświadczenie bezpieczeństwa. W chwili obecnej Pawłowi Wojtunikowi przysługuje prawo złożenia odwołania od tej decyzji. Takie odwołanie wpłynęło do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dokumenty w tej sprawie są analizowane - napisał rzecznik ministra Mariusza Kamińskiego. "Dopiero po zakończeniu analizy będą podejmowane stosowne decyzje" - dodał Żaryn.

Poświadczenie bezpieczeństwa wydawane przez ABW pozwala na dostęp danej osoby do dokumentów opatrzonych klauzulą tajności.

Reklama

Według informacji uzyskanych przez PAP odwołanie złożono na początku grudnia; decyzje ABW z listopada dotyczą certyfikatów bezpieczeństwa: krajowego, europejskiego i natowskiego. ABW uznała, że Wojtunik "nie daje rękojmi zachowania tajemnicy" uzasadniając, że powodem odmowy przyznania poświadczeń są toczące się przeciwko b. szefowi CBA śledztwa i możliwość postawienia mu w nich zarzutów. W uzasadnieniu Agencja zarzuciła Wojtunikowi też, że ujawnił ówczesnemu szefowi MSZ Radosławowi Sikorskiemu, że CBA zatrzyma jedną z jego podwładnych.

Wojtunik w środę w rozmowie z PAP powiedział, że pisząc odwołanie nie znał jeszcze decyzji prokuratury w Gliwicach, która umorzyła sprawę dotyczącą jego podsłuchanej rozmowy z Sikorskim. W odwołaniu Wojtunik zwraca też uwagę, że przy wszczęciu wobec niego postępowania była mowa o ujawnieniu tajemnic w podsłuchanej rozmowie z ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską.

"Absolutnie nie czuję się winny jakiegokolwiek złamania ustawy o ochronie informacji niejawnych, a działania traktuję, jako niezasłużone napiętnowanie i odwet" - stwierdził w rozmowie z PAP. Zaznaczył, że nie ma złudzeń i nie liczy na pozytywną decyzję w procedurze odwoławczej do premiera w swojej sprawie. "To jedynie krok, do późniejszego odwołania do sądu" - stwierdził.

Przypomniał, że postępowanie sprawdzające, które było powodem jego odejścia ze stanowiska, bo z chwilą jego podjęcia utracił dostęp do tajemnic, trwało rok. "Postępowanie było sposobem na błyskawiczną dymisję i zwolnienie miejsca dla nowego szefa CBA" - powiedział. Powiedział, że ABW nie pozwoliła mu na złożenie wyjaśnień w tym postępowaniu.

Wojtunik był szefem CBA od końca 2009 do listopada 2015 r.(PAP)