O apelu ministra z prawicowej, niechętnej wszystkiemu co nie jest włoskie Ligi Północnej, pisze w środę dziennik "Corriere della Sera".

"Sugeruję zacząć strajk ananasowy i na obiad w dniu Bożego Narodzenia wybrać coś z 2500 typowych produktów tej pory roku" - powiedział Zaia.

"Musimy prowadzić batalię, by bronić naszych produktów. (...) Włoscy konsumenci muszą wiedzieć, że żywność made in Italy jest bezpieczna" - dodał minister rolnictwa.

Ananas jest jednym z głównych elementów deseru po obfitym świątecznym obiedzie we Włoszech. Podawany jest po serii ciężkich dań jako owoc wspomagający trawienie.

Reklama

"Corriere della Sera" podkreśla, że sprawa o jaką walczy minister jest szlachetna, ale powiedzieć szefowi kuchni, że nie może używać ananasa zakrawa na "bluźnierstwo".

Choć zasadniczo kucharze poparli zamiar obrony włoskich owoców i innych artykułów, to przypomnieli, że również zdecydowana większość przypraw nie jest włoska.

Także czekolada - powiedział Pietro Leemann, szef kuchni w znanej restauracji w Mediolanie.