GUS podał, że w grudniu 2016 r. produkcja sprzedana przemysłu była wyższa o 2,3 proc. liczona rok do roku i o 4,3 proc. niższa w stosunku do listopada 2016 r. Takie wyniki, dodał, to efekt sezonowy, czyli m.in. mniejszej liczby dni roboczych.

W grudniu 2016 r. odnotowano też wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w skali roku o 6,1 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem miał miejsce wzrost sprzedaży detalicznej o 20,6 proc. - dodał GUS.

W ocenie analityka firmy Xelion Piotra Kuczyńskiego dane GUS dotyczące produkcji przemysłowej są bardzo dobre i stanowią dobrą prognozę na cały 2017 rok. Natomiast wzrost sprzedaży detalicznej to według niego wyraźny efekt programu Rodzina 500 Plus.

"Wydaje się, że rację mają ci ekonomiści, którzy twierdzą, że na początku, jak ludzie dostawali 500 plus, to spłacali długi, a teraz zaczęli wydawać więcej na zakupy. I to może tłumaczyć tę rosnącą sprzedaż detaliczną" - podkreśla Kuczyński.

Reklama

"Dane z produkcji przemysłowej są bardzo dobre. 2,3 proc. w sytuacji, kiedy było o dwa dni pracujące mniej w 2016 r. niż w 2015 r. - odsezonowane to GUS daje nawet 3,9 proc. - to bardzo dobre dane" - mówi.

"Trudno mówić, że jest już z górki. Ale nie ulega wątpliwości, że to są już kolejne wskaźniki, pokazujące może nie oszałamiający, ale wciąż wzrost produkcji. Czyli jest to dobra zapowiedź na 2017 rok" - podkreśla.

"Od początku twierdziłem, że 2017 rok powinien być dużo lepszy, choćby z tego powodu, że jest to połowa perspektywy budżetowej w połowie roku i nie wyobrażam sobie, żeby rząd nie nacisnął pedału gazu z wydawaniem środków unijnych. Choćby z tego powodu powinien to być lepszy rok niż 2016" - dodaje.

Także analitycy BOŚ zwracają uwagę, że listopadowo-grudniowe dane dotyczące produkcji w przemyśle oraz budownictwie potwierdzają oczekiwania pozytywnych perspektyw dla krajowego wzrostu gospodarczego.

"Przed miesiącem wskazywaliśmy na wysokie ryzyko dużej zmienności danych (w poszczególnych miesiącach), niemniej bardzo dobre dane w dwóch miesiącach z rzędu - korzystniejsze dane dotyczące zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, generalnie korzystna sytuacja w zakresie popytu zagranicznego, sygnały stopniowego ożywienia inwestycji publicznych - dają zdecydowanie więcej pewności co do oczekiwań poprawy aktywności gospodarki" - komentują.

"Te czynniki nie wpłyną raczej na przyspieszenie dynamiki wzrostu PKB w IV kw. 2016 r. względem wyniku za III kw. z uwagi na bardzo wysoką bazę odniesienia dla wyników IV kw., jednak stanowią istotne wsparcie dla oczekiwań ponownego wzrostu dynamiki PKB powyżej 3,0 proc. r/r w trakcie 2017 r." - uznają.

Także w opinii analityków BZ WBK "dane wyglądają jednak dość optymistycznie, ponieważ sugerują, że poprawa koniunktury w Niemczech i pozostałych krajach strefy euro zaczyna się przekładać na ożywienie w polskim przemyśle, a spadek inwestycji zaczął już tracić na sile (stąd mniejsze spadki w budownictwie)".

"Popyt konsumentów nie rośnie aż tak szybko jak sądziliśmy, ale naszym zdaniem wystarczająco, aby być głównym motorem wzrostu gospodarczego w I połowie 2017. Po publikacji grudniowych danych szacujemy, że wzrost PKB w IV kw. 2016 był nieco powyżej 2 proc. r/r (wcześniej ocenialiśmy, że był lekko poniżej 2 proc. r/r). W ostatnim kwartale 2016 najprawdopodobniej miał miejsce dołek mini-cyklu gospodarczego i w kolejnych kwartałach spodziewamy się stopniowego ożywienia gospodarki" - zwracają uwagę.

Nieco odmienne zdanie mają analitycy Banku Pekao. Według nich grudniowe dane potwierdzają spowolnienie gospodarcze. "Grudniowe dane ze sfery realnej uzupełniają obraz dalszego spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego w czwartym kwartale 2016 r. Dalsze (chociaż płytsze) spadki produkcji budowlano-montażowej sugerują utrzymywanie się spadku inwestycji" - komentują analitycy Banku Pekao.

"Szacujemy, że w czwartym kwartale 2016 r. wzrost PKB był zbliżony do 2 proc. rdr, a w całym 2016 r. wzrost gospodarczy wyniósł ok. 2,7 proc." - piszą w swej ocenie.

Według nich wzrosty cen surowców na rynkach światowym, zwłaszcza ropy naftowej, przekładają się na pojawienie się presji inflacyjnej. Wskazują, że w grudniu 2016 r. ceny producentów rosły w najwyższym tempie od ponad czterech lat.

"Spodziewamy się, że najbliższe miesiące przyniosą także przyspieszenie inflacji cen konsumpcyjnych, co może wywołać zaostrzenie tonu przez RPP, jednak w najbliższych miesiącach Rada będzie w dalszym ciągu sygnalizowała stabilizację stóp procentowych w tym roku" - zauważają. (PAP)