W dniu dzisiejszym rozlicza się bowiem jedna z ostatnich paczek opcji walutowych i nie jest wykluczone, że w notowaniach EUR/PLN zobaczymy jeszcze poziomy powyżej 4,1000. Z drugiej strony „rajdy deprecjacyjne” zaczynały się w zeszłym tygodniu jeszcze przed 9.00, tymczasem dziś jeszcze po 10.00 rynek pozostawał stabilny. Osłabienie złotego może powstrzymywać grudniowy efekt kantorowy – szczególnie silny przed Świętami oraz realizacja wcześniejszych zysków z długich pozycji na EUR/PLN.

Dziś rozpoczęło się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej – oczekuje się, że Rada obniży stopy procentowe o 25 – 50 punktów bazowych. Spadające od kilku dni rentowności obligacji wydają się dyskontować jutrzejszą decyzję RPP. Dalsze poluźnienie polityki monetarnej jest spodziewane w obliczu danych makroekonomicznych, jakie w ostatnich dniach napłynęły na rynek. Świadczą one o rosnącym zagrożeniu spowolnieniem gospodarczym oraz zmniejszającej się presji inflacyjnej. Pozostaje tylko pytanie, o ile Rada obniży koszt pieniądza – 25 pb wydaje się pewne, natomiast przed podjęciem decyzji o bardziej radykalnym cięciu stóp, RPP będzie musiała rozważyć wpływ takiej interwencji na kurs złotego.

Za zwyżkami kursu EUR/USD przemawiają oczekiwania na kontynuację ekspansywnej polityki fiskalnej przez rząd Stanów Zjednoczonych. W piątek zdecydował się on wesprzeć amerykańskie koncerny samochodowe pożyczkami ratunkowymi na kwotę 13,4 mld USD. General Motors może otrzymać dodatkowe 4 mld USD w lutym, po uruchomieniu drugiej połowy funduszy przeznaczonych na realizację Planu Paulsona. Sekretarz Skarbu USA pod koniec minionego tygodnia zwrócił się do Kongresu z prośbą o uruchomienie drugiej transzy opiewającego na 700 mld USD planu, pierwotnie stworzonego dla wsparcia sektora finansowego. Pożyczki dla koncernów samochodowych wyczerpały bowiem pierwszą pulę pomocy, stanowiącą połowę wspomnianej kwoty. Za zwiększeniem wydatków przez władze USA przemawiają również ostatnie doniesienia z obozu prezydenta-elekta Baracka Obamy. Wynika z nich, iż pakiet stymulacyjny dla amerykańskiej gospodarki będzie miał na celu stworzenie 3 mln miejsc pracy, a nie jak pierwotnie zakładano 2,5 mln. Będzie się to z pewnością wiązać ze zwiększeniem wydatków na inwestycje rządowe.

Na dzisiejszej sesji azjatyckiej osłabieniu uległ japoński jen. Kurs USD/JPY na chwilę zdołał nawet powrócić ponad poziom 90,00 natomiast EUR/JPY wzrósł do 126,40. Do spadku wartości japońskiej waluty przyczyniły się m.in. fatalne doniesienia z gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni. W listopadzie krajowy eksport spadł tam o 26,7 proc. r/r, co jest największą zniżką odkąd prowadzone są dokładne statystyki, tj. od 1980 r. W japoński eksport uderzyło przede wszystkim spowolnienie gospodarek głównych odbiorców oraz silne umocnienie jena, jakie dokonało się w ostatnim czasie na fali ograniczania przez inwestorów transakcji opartych o carry trade. Ze względu na to, że japońska waluta uchodzi za bezpieczne aktywa (bardzo atrakcyjne w czasach dużej awersji do ryzyka), dopóki sytuacja na światowych rynkach nie ulegnie uspokojenie, o silniejsze osłabienie jena może być naprawdę trudno.

Reklama