Według agencji Reutera działanie to ma być testem nowego prezydenta USA Donalda Trumpa oraz próbą sprawdzenia reakcji władz USA.

Budowanie betonowych struktur z chowanymi dachami na rafach Fiery Cross, Mischief i Subi w archipelagu Spratly - gdzie Chiny już utworzyły pasy startowe, których długość dowodzi, że przeznaczone są dla lotnictwa wojskowego - może być postrzegane jako eskalacja działań wojskowych - mówili w rozmowie z Reuterem anonimowi przedstawiciele władz USA.

"Chiny nie budują na Morzu Południowochińskim tylko po to, by budować, a te struktury przypominają inne mogące mieścić rakiety ziemia-powietrze, więc logiczna konkluzja jest taka, że właśnie w tym celu to czynią" - ocenił rozmówca agencji, pracownik amerykańskich służb wywiadowczych.

Według źródeł Reutera budynki mają ok. 20 metrów długości i 10 metrów wysokości.

Reklama

Chiny uważają leżące na Morzu Południowochińskim Wyspy Paracelskie i archipelag Spratly za własne terytoria, z czego ma wynikać ich suwerenność nad znacznymi obszarami tego akwenu. Roszczeń tych nie uznają inne państwa regionu ani USA. Przez Morze Południowochińskie prowadzą ważne szlaki żeglugowe; ocenia się, że wartość transportowanych nimi towarów sięga 5 bln dolarów rocznie.

W ostatnich latach Chiny rozpoczęły intensywne prace przy sztucznym powiększaniu powierzchni wysp wchodzących w skład archipelagu Spratly.

Przed objęciem stanowiska szefa dyplomacji USA Rex Tillerson mówił w styczniu, podczas przesłuchania w komisji spraw zagranicznych Senatu, że Chinom powinno się zabronić dostępu do wysp, które kraj ten wybudował na Morzu Południowochińskim. Uznał wtedy m.in., że budowanie tam przez Chiny sztucznych wysp i umieszczanie na nich obiektów wojskowych "przypomina zabranie przez Rosję Krymu". Podkreślił, że gdyby Pekin miał decydować o dostępie do prowadzących tamtędy szlaków morskich, byłoby to zagrożeniem "dla całej globalnej gospodarki".

Także we wtorek Tillerson odbył rozmowę telefoniczną z chińskim doradcą rządowym Yangiem Jiechim. Według komunikatu rzecznika Departamentu Stanu Marka Tonera USA politycy podkreślili potrzebę budowania konstruktywnych relacji amerykańsko-chińskich oraz zgodzili się co do konieczności działania wobec zagrożenia ze strony Korei Północnej. Rozmowa dotyczyła także spraw gospodarczych, handlu oraz możliwej współpracy w dziedzinie walki z terroryzmem i przestępczością międzynarodową.