Merkel powiedziała ponadto dziennikarzom, że premier Beata Szydło "poparła jednoznacznie" cel, jakim jest ogłoszenie pod koniec marca Deklaracji Rzymskiej.

"Dla mnie liczy się to, co wydarzyło się wczoraj: 27 krajów członkowskich opowiedziało się za kolejną kadencją Donalda Tuska. To było 27 krajów, z których każdy ma poczucie własnej wartości; jednym z nich były Niemcy, a 26 pozostałych nie było Niemcami" - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu po zakończeniu dwudniowego szczytu UE.

Odpowiadając na pytanie, czy postawa Polski nie będzie miała wpływu na gotowość niemieckich podatników do solidarnego ponoszenia finansowych obciążeń na rzecz UE, Merkel odparła: "Nie chcę formułować żadnych gróźb finansowych, to nie jest obecnie aktualne, mamy finansowe ramy na najbliższe lata i na tej podstawie pracujemy".

Na pytanie, czy po sporze o reelekcję Tuska Polska poprze Deklarację Rzymską, Merkel odpowiedziała twierdząco. "Polska premier poparła jednoznacznie cel ogłoszenia takiej wspólnej deklaracji. Wskazała, że kraje Grupy Wyszehradzkiej wniosły własny wkład w wypracowanie takiej deklaracji i że ona jako szefowa polskiego rządu w pełni popiera ten projekt. Zakładam, że współpracujemy tutaj bardzo blisko, tak aby 27 krajów mogło zaakceptować tę deklarację" - powiedziała kanclerz.

Reklama

Merkel dodała, że przygotowywana Deklaracja Rzymska ma być odpowiedzią 27 krajów na wyzwania przyszłości. "Nie chcemy w ciągu najbliższych dwóch lat zajmować się wyłącznie negocjacjami dotyczącymi wyjścia jednego z krajów (Wielkiej Brytanii). Chcemy dać odpowiedzi na wyzwania: miejsca pracy, politykę dla obywateli" - podkreśliła niemiecka kanclerz. (PAP)