Wicepremier Japonii Taro Aso wyraził obawy co do projektu umowy o wolnym handlu z USA, który proponuje administracja prezydenta Donalda Trumpa. Jest w niej "mniej miejsca na negocjacje". Według Aso Japonia wraca do rozmów o TPP złożonym z 11 członków, bez USA.

"Dwustronna umowa handlowa z USA da Japonii o wiele mniej miejsca na dostosowanie się niż umowa wielostronna jak TPP" - oświadczył w środę Aso podczas wykładu na nowojorskim Uniwersytecie Columbia.

Według wicepremiera, który jest także ministrem finansów oraz przewodniczy nowo utworzonemu komitetowi ds. dialogu ekonomicznego z USA, w przypadku zawarcia umowy o wolnym handlu Japonia będzie zmuszona otworzyć takie sektory swej gospodarki jak rolnictwo, a szczególnie produkcję wołowiny, co dotychczas było silnie chronione przez państwo.

"W dwustronnej umowie nie można odbić sobie strat ponoszonych ze względu na dostosowanie się do (wymogów) USA" - oświadczył Aso chwaląc jednocześnie korzyści oferowane przez Transpacyficzne Partnerstwo dotyczące wolnego handlu (Trans-Pacific Partnership; TPP), z którego USA wycofały się w styczniu.

"Japonia zamierza podjąć rozmowy o TPP składającym się z 11 członków" - zapowiedział Aso wskazując, że negocjacje odbędą się w maju podczas spotkania w ramach organizacji Współpracy Ekonomicznej Azji i Pacyfiku (APEC) w Wietnamie. "Nie wiem, w którą stronę potoczy się dyskusja, ponieważ biorą w niej udział także inne strony" - skomentował Aso japoński plan wznowienia formatu TPP.

Reklama

Wiceprezydent USA Mike Pence oświadczył we wtorek w Tokio po rozmowie z Aso, że TPP "należy już do przeszłości". Porozumienie miało obowiązywać między Australią, Brunei, Kanadą, Chile, Japonią, Malezją, Meksykiem, Nową Zelandią, Peru, Singapurem, Wietnamem i Stanami Zjednoczonymi. Zdaniem Pence'a negocjacje dwustronne między krajami są najlepszym rozwiązaniem.

Aso dał także do zrozumienia, że nie ma szybkiego rozwiązania dla trudnej sytuacji japońskich finansów. Według obserwatorów oznacza to, iż japoński bank centralny nie bierze pod uwagę dodruku pieniądza. "Takie działanie naruszyłoby niezależność banku centralnego oraz (naruszyło) zaufanie rynku do polityki monetarnej" - oświadczył Aso.

Wicepremier dostrzega potencjał gospodarczego wzrostu ze względu na organizację letnich igrzysk olimpijskich w 2020 roku w Tokio. "Będzie wówczas łatwiej o podwyżkę podatku od sprzedaży" - powiedział Aso, zapowiadając podwyżkę na październik 2019 roku.

Podwyżka tego podatku, odpowiednika podatku VAT, jest odkładana po raz kolejny. Premier Japonii Shinzo Abe pod koniec 2014 roku zapowiedział, że do kwietnia 2017 roku odkłada drugą, planowaną pierwotnie na październik 2015 roku podwyżkę podatku od sprzedaży z 8 proc. do 10 proc. Ekonomiści wskazują, że pierwsza podwyżka (z 5 proc. do 8 proc.) dokonana w kwietniu 2014 roku była przyczyną trwałej recesji. Gospodarka japońska skurczyła się w drugim i trzecim kwartale br.

Znaczna większość społeczeństwa była przeciwna podwyżce podatku od sprzedaży. Aso pod koniec 2014 roku twierdził, że kolejna podwyżka podatku od sprzedaży będzie kiedyś nieunikniona, z uwagi na rosnące koszty socjalne, związane z szybkim starzeniem się mieszkańców Japonii.