Zamiast centralizować, chcemy wzmocnić samorząd, zwiększając udział podatków PIT i CIT, żeby samorząd miał więcej dochodów i mógł więcej decydować o tym, co się dzieje w naszych społecznościach lokalnych – powiedział w sobotę w Poznaniu Ryszard Petru, który zapewnił też, że opozycja "jest bliska porozumienia przed wyborami samorządowymi".

W sobotę w Poznaniu odbywa się konwencja regionalna ugrupowania. W jej trakcie lider Nowoczesnej przedstawił koncepcję "zatrzymania PiS w samorządach" w trakcie nadchodzących wyborów samorządowych.

Jak podkreślił, należy tak rozłożyć siły, aby wspólnie popierać kandydatów opozycji na prezydentów polskich miast. Zaznaczył, że jest to rozwiązanie "najlepsze, bo skuteczne".

"W jednej trzeciej miast wojewódzkich kandydatów na prezydentów, jako jedynych kandydatów opozycji, wystawia Nowoczesna. W pozostałych dwóch trzecich, kandydatów na prezydentów miast wskazują pozostałe ugrupowania opozycyjne - a my ich popieramy" – powiedział Petru.

Jak dodał, w wyborach "do rad miejskich i do sejmików" stworzone zostaną wspólne listy "uczciwie i sprawiedliwie określające miejsca na listach określonych ugrupowań".

Reklama

"To jest konkretna i uczciwa oferta, którą kładę dziś na stole i to jest oferta, która, jestem przekonany, da pewność zatrzymania PiS w samorządach. To jest oferta dla dobra Polski, po to, by Polska mogła być uczciwa i aktywna" – podkreślił Petru.

Zapewnił, że partie opozycyjne są bliskie porozumienia przed wyborami samorządowymi. "Dla wszystkich, dla których najważniejsze jest dobro Polski, to jest czas poszukiwania rozwiązań i kompromisów. My taką postawę przyjmujemy. Głęboko wierzę, że porozumienie jest w zasięgu ręki" - powiedział.

W rozmowie z dziennikarzami Petru nie potrafił określić, kiedy może dojść do wypracowania porozumienia. Nie chciał też zdradzić, w których miastach Nowoczesna widziałaby swoich kandydatów na prezydenta.

Zapytany przez PAP, czyj kandydat powalczy o prezydencki fotel w Warszawie i czy Nowoczesna byłaby w stanie poprzeć obecnie urzędującego prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka (PO), Petru zapewnił: "jesteśmy w stanie porozumieć się w obszarze tych dwóch miast, możemy znaleźć rozwiązanie zarówno dla Poznania, jak i Warszawy".

"Ja lubię wygrywać wszystko, tutaj do wygrania są wszystkie miasta wojewódzkie. Jestem przekonany, że Nowoczesna raczej nie wygra we wszystkich miastach wojewódzkich – tylko w niektórych. W związku z tym propozycja jest taka, żeby postawić na najsilniejszych i wygrać cały samorząd, w całym kraju" – powiedział.

"Musi być szerokie pole porozumienia; porozumienie musi być od Razem, które jest zawsze osobno i bez Kukiza, który jest kolaborantem PiS. Wszystkie inne ugrupowania, łącznie z szeroko pojętymi ruchami miejskimi, powinny być elementem tego porozumienia" – dodał Petru.

Pytany przez PAP, czy inni liderzy opozycji znają jego koncepcję wystawiania kandydatów na prezydenta w miastach wojewódzkich, odpowiedział: "znają ogólnie moje propozycje".

W trakcie konwencji Petru powiedział, że wielu Polaków "nabrało się na PiS, tak jak swego czasu nabrało się na Gomułkę i na Gierka". "Ale pomimo tej gierkowskiej propagandy, z jaką mamy dziś do czynienia, bajki są tylko bajkami - te bajki o dobrobycie, które nam prezentuje na co dzień PiS" - powiedział.

Jak podkreślił, Nowoczesna przestrzegała przed niskimi emeryturami, które dziś trafiają do wielu Polaków. "Przestrzegaliśmy szczególnie przed +biedaemeryturami+ Polek. W ostatnim okresie 250 tys. osób złożyło wnioski o wcześniejszą emeryturę. Średnia emerytura dla kobiet w takim przypadku to 1,3 tys. na rękę. Polki na +biedaemeryturach+ będą do końca życia przeklinać PiS. A mogło być inaczej: emerytury mogły być godne, wysokie - takie, które pozwalałyby na godne życie. Emerytury nie biorą się z bajek Morawieckiego o portach lotniczych, ale z pracy i aktywności zawodowej" - powiedział.

Jak stwierdził, "kraj na +biedazasiłkach+ i niskich emeryturach zawsze będzie klepał biedę”.

"Przestrzegaliśmy, że Polska przestanie być krajem dla ludzi ambitnych i aktywnych. W 2016 roku, za rządów PiS, z Polski wyemigrowało 120 tys. naszych rodaków. Można było postawić na rozwój polskich małych i średnich firm. Można było rozpocząć proces przyjmowania w Polsce euro. Można było postawić na proste i niskie podatki, na zachętę do inwestowania, a przede wszystkim na kompetentnych rządzących. To wszystko stworzyłoby szanse na dobrobyt i na dobrą przyszłość" - dodał.

Krytykował też "rozrzutność i bizantyjskie państwo PiS"; przypomniał rozbite rządowe limuzyny, mówił o lotach Beaty Szydło do domu i kosztach ochrony smoleńskich miesięcznic. Ocenił, że zakaz handlu w niedzielę "dobije polską przedsiębiorczość, obniży nasze dochody i zniszczy zatrudnienie".

Petru zarzucił też obecnie rządzącym, że nie potrafią sobie poradzić z kulejącą ochroną zdrowia i z protestem rezydentów. "Polscy lekarze i pielęgniarki mogliby naprawdę dobrze zarabiać, gdyby wprowadzić do systemu publicznego pieniądze, które my wszyscy wydajemy na prywatną ochronę zdrowia – to jest ponad 40 mld zł. W całej Europie Zachodniej system ochrony zdrowia polega na tym, że jest symbioza systemu prywatnego i publicznego, ale korzystają z niego wszyscy" – powiedział.

Zapowiedział, że po wygranych wyborach zamierza doprowadzić do większej przejrzystości we władzach centralnych, oraz do likwidacji urzędu wojewody. "Zamiast budować władzę centralną, chcemy przekazać ludziom więcej władzy. Wybór starostów i marszałków województw chcemy zrobić bezpośredni – na dwie, pięcioletnie kadencje. Zamiast centralizować, chcemy wzmocnić samorząd, zwiększając udział podatków PIT i CIT, żeby samorząd miał więcej dochodów i mógł więcej decydować o tym, co się dzieje w naszych społecznościach lokalnych" – powiedział lider Nowoczesnej.

>>> Czytaj też: Schetyna: Odbudujemy filar kapitałowy w systemie emerytalnym i rozszerzymy 500+