Jest on oskarżony o nadużycia podatkowe na kwotę prawie miliona euro (966 tys.).
Według prokuratury 65-letni obecnie Zumwinkel oszukał niemieckiego fiskusa na znacznie większą kwotę, jednak część przestępstw uległa przedawnieniu. W najlepszym razie liczyć może na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz wysoką grzywnę.
Przed niespełna rokiem ujawniono, że ówczesny prezes Deutsche Post i jeden z najbogatszych Niemców jest w gronie kilkuset osób, które przez wiele lat z pomocą banków w Liechtensteinie wyprowadziły co najmniej 200 milionów euro z systemu podatkowego Niemiec.
Po ujawnieniu afery Zumwinkel podał się do dymisji. Piastował on stanowisko prezesa Niemieckiej Poczty od 1990 r. Koncern ten jest nie tylko głównym doręczycielem przesyłek w Niemczech, lecz także - przez swą firmę DHL - największym światowym przedsiębiorstwem przesyłek międzynarodowych i ma większościowy pakiet w Postbanku (Banku Pocztowym).
W kręgu podejrzeń w związku ze skandalem podatkowym znalazło się w sumie około 700 przedstawicieli niemieckiej elity ekonomicznej.
Podstawowym materiałem dowodowym był dysk komputerowy, zakupiony za 4,2 mln euro przez niemiecką służbę wywiadu zagranicznego BND od pracownika grupy bankowej LGT z Liechtensteinu Heinricha Kiebera.
W wyniku afery na cenzurowanym znalazł się też sam Liechtenstein, zaliczany przez OECD do rajów podatkowych. Tamtejsze instytucje finansowe pomagały w unikaniu płacenia podatków obywatelom ponad 10 innych krajów, w tym USA, Francji, Włoch, Szwecji i Australii.
Władze tych państw naciskają na księstwo, by zmienił swe prawo bankowe, które zobowiązuje instytucje finansowe do zachowania ścisłej tajemnicy.