W ubiegłotygodniowym liście Tuska do przywódców krajów członkowskich szef Rady napisał, że wprowadzenie systemu kwotowania uchodźców okazało się nieskuteczne i podzieliło państwa członkowskie. Zapowiedział, że zaproponuje "dalsze działania", jeśli do czerwca 2018 r. nie będzie rozwiązania w sprawie rozdzielania uchodźców między państwa członkowskie. Tezy przewodniczącego Rady Europejskiej skrytykowała Komisja Europejska, wskazując, iż powrót do podejścia sprzed kryzysu "nie wchodzi w rachubę" i oznaczałby zdradę "wielu lat wspólnej pracy na rzecz poprawy kolektywnego zarządzania migracją".

W środowej rozmowie z PAP do stanowiska przedstawionego przez Tuska odniósł się wiceszef polskiego MSZ ds. europejskich. Pytany, czy Tusk zadbał w tym przypadku o interesy Polski, ocenił on, że "przewodniczący Tusk zauważył stałe oczekiwanie wielu państw członkowskich, w tym Polski" dotyczące metod wyjścia z kryzysu migracyjnego. "Chcielibyśmy, żeby inni decydenci unijni również dostrzegli to w większym stopniu niż do tej pory" - podkreślił Szymański.

Polityk zastrzegł jednocześnie, że Tusk jest w tej sprawie "przede wszystkim wykonawcą woli państw członkowskich". "Więc nie personalizowałbym tych propozycji w tak dużym stopniu; to są po prostu oczekiwania dużej grupy państw, która w dużym stopniu jest organizowana przez Polskę" - dodał.

"Z całą pewnością przez ostatnie dwa lata, przy olbrzymim wysiłku Polski, atmosfera dyskusji na temat kryzysu migracyjnego i europejskiej roli w tym kryzysie się zmieniła bardzo wyraźnie; dzisiaj przede wszystkim rozmawiamy na temat efektywnych metod przeciwdziałania kryzysom migracyjnym przy pomocy instrumentów polityki zewnętrznej" - zaznaczył wiceminister. "To cieszy się zdecydowanym poparciem ze strony Polski" - zadeklarował.

Reklama

Jednocześnie - dodał Szymański - "Polska utrzymuje swoje negatywne stanowisko, motywowane wieloma względami, wobec jakichkolwiek prób narzucania państwom członkowskim mechanizmów ponadnarodowego zarządzania uchodźcami i migrantami, relokacji". "Uważamy, że państwa członkowskie pierwotnie odpowiadają za swoje granice i nie powinno się w tej sprawie nic zmienić" - podkreślił.

Wcześniej do stanowiska przewodniczącego RE negatywnie odniosła się Komisja Europejska. "Komisja Europejska stanowczo sprzeciwia się stwierdzeniu, że relokacja jako reakcja na kryzys okazała się nieskuteczna. (...) Jako instytucja bronimy prawa i decyzji podjętych przez Radę UE" - powiedział w środę rzecznik KE Margaritis Schinas. Dodał, że kwestia migracji w UE może zostać rozwiązana tylko i wyłącznie wtedy, gdy połączona zostanie odpowiedzialność z solidarnością. Schinas podkreślił, że Komisja nie zgadza się również ze stwierdzeniem, że kwestia relokacji uchodźców spowodowała podziały w UE.

"Komisja uważa, że państwa członkowskie powinny starać się wypracować podejście ogólnoeuropejskie. Powrót do trybu sprzed kryzysu - izolowanych, nieskoordynowanych, działań podejmowanych przez poszczególne kraje - nie wchodzi w rachubę. Byłoby to zdradą wielu lat wspólnej pracy na rzecz poprawy kolektywnego zarządzania migracją" - zaznaczył rzecznik KE.

"Europejskie podejście to coś więcej niż zarządzanie sytuacją na granicach i wspieranie krajów afrykańskich. To również solidarność wewnątrz UE i utrzymanie strefy Schengen. Wyrażamy ubolewanie, że we wspomnianym piśmie brak odniesień do schengeńskiego wymiaru tego równania" - dodał.

We wtorek list Tuska skrytykował także unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos, nazywając go antyeuropejskim. Zaznaczył, że list jest "zaprzeczeniem pracy, którą wykonana została w sprawie uchodźców przez ostatnie trzy lata", a list Tuska podważa "jeden z głównych filarów europejskiego projektu - zasadę solidarności".

W swoim liście szef Rady Europejskiej zaapelował o znalezienie rozwiązania dla problemu migracji w UE. Wskazał, że zamiast podejmowanych ad hoc zobowiązań finansowych w obliczu imigracji należy stworzyć stabilny i długoterminowy mechanizm finansowania rozwiązania na znacznie większą skalę.

Tusk podkreślił w liście, że rola UE polega na oferowaniu pełnego wsparcia państwom członkowskim w kryzysie migracyjnym, jednak Bruksela nie ma zdolności ani możliwości prawnych zastąpienia w tym zakresie państw członkowskich.

Dokument został rozesłany do stolic 7 grudnia, a więc w dniu, w którym KE pozwała Polskę, Czechy i Węgry przed Trybunał Sprawiedliwości UE w związku z niewykonaniem przez te kraje decyzji o relokacji uchodźców.

Postanowienie o relokacji do 120 tys. uchodźców zostało przyjęte we wrześniu 2015 roku przez Radę UE. Przeciw kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców były Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry. Polska i Węgry odmówiły przyjmowania uchodźców w ramach tej decyzji. Czechy przyjęły ich bardzo niewielu.

>>> Czytaj też: Komisja Europejska skrytykowała Tuska. Chodzi o uchodźców