Silny wzrost gospodarczy utrzyma się w Polsce w 2018 r., jeśli ruszą realne inwestycje w przedsiębiorstwa, czyli będą tworzone lepiej wydajne miejsca pracy, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej Jerzy Żyżyński.

W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl przyznał, ze dane dotyczące wzrostu PKB za III kwartał tego roku sytuują Polskę w czołówce krajów UE o najwyższym poziomie wzrostu.

"Jednocześnie stymulowanie popytu wewnętrznego: 500+, podwyższenie wynagrodzeń itd. powoduje, że ten silnik gospodarczy lepiej pracuje. A główny silnik gospodarczy stanowi to, co przedsiębiorstwa płacą swoim pracownikom i co wraca do przedsiębiorstw jako wydatki gospodarstw domowych. Dziś wydatki się zwiększyły, jednocześnie trochę więcej się płaci, więc ten silnik gospodarczy zaczyna lepiej pracować" - powiedział Żyżyński.

Zapytany, czy to powoduje, że nasza gospodarka w przyszłym roku może rozwijać się również dobrze, odpowiedział: "Tak, ale pod warunkiem, że ruszą realne inwestycje w przedsiębiorstwa, czyli będą tworzone lepiej wydajne miejsca pracy".

Według statystyk mamy najniższe koszty związane z zatrudnieniem w Europie jeśli chodzi o udział w Produkcie Krajowym Brutto, co wynika z różnych czynników, wskazał członek RPP.

"Dominanta wynagrodzeń jest prawie na poziomie najniższej pracy. Tania praca powoduje, że przedsiębiorcom nie opłaca się inwestować w nowocześniejszą, bardziej wydajną technikę, bo mogą zatrudnić tanich pracowników. Gdyby ta płaca wzrosła, to zacznie się opłacać inwestować w innowacje podwyższające wydajność tej pracy, ale to jest proces, który wymaga lat. Jeżeli uda się go uruchomić i te inwestycje w tym kierunku zostaną zdynamizowane, to gospodarka bardziej ruszy do przodu" - podsumował Żyżyński.







>>> Czytaj także: Państwa biedne dogonią kiedyś bogate? Ekonomista: To mit. Taki efekt praktycznie nie występuje