Prezydent wyraził w niedzielę opinię, że rozwiązaniem sytuacji, jaka wytworzyła się w następstwie zamordowania Kuciaka, może być albo głęboka rekonstrukcja rządu, albo przedterminowe wybory parlamentarne. Premier Fico skrytykował prezydenta, który jego zdaniem wzywając do rekonstrukcji rządu przeszedł na stronę opozycji.

Socjolog z think tanku Bratislava Policy Institut Michal Vaszeczka nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie na temat politycznej przyszłości kraju. Nie on jeden jest zdania, że sytuacja zmienia się z godziny na godzinę.

„Musimy poczekać na zapowiedziane rozmowy prezydenta z przedstawicielami partii politycznych. Może się też okazać, że bardziej prawdopodobny niż rekonstrukcja rządu lub samorozwiązanie parlamentu będzie wariant, w którym gabinet będzie musiał zwrócić się do posłów o zaufanie i go nie dostanie” – tłumaczy PAP szef Instytutu Spraw Publicznych Grigorij Meseżnikov.

Jak wyjaśnia, różnica polega na parlamentarnej arytmetyce. Na nowe wybory musi się bowiem zgodzić więcej posłów niż potrzeba do przegłosowania wotum nieufności wobec rządu. Meseżnikov zaznacza, że w tej chwili gabinet Fico dysponuje większością dwóch głosów.

Reklama

>>> Czytaj też: "FT": zabójstwo Kuciaka to zamach na media w sercu Europy

Ta większość nie jest jednak dana na zawsze, a rząd Fico jest gabinetem koalicyjnym. Obok partii premiera Kierunek-Socjaldemokracja (SMER-SD) tworzą go Słowacka Partia Narodowa (SNS) oraz partia Most-Hid. Ugrupowanie, określane jako liberalne, opowiada się za współpracą z etnicznymi Węgrami na Słowacji. Analitycy przewidują, że zapowiedziane na przyszły poniedziałek posiedzenie rady politycznej partii Most-Hid może zdecydować o opuszczeniu koalicji.

Zdaniem Vaszeczki dla premiera i kierowanej przez niego koalicji ważna jest nie tylko arytmetyka, ale także mandat do sprawowania władzy. „Nie utracili tej legitymacji w parlamencie. Stracili ją, bo ludzie przestali im ufać” – mówi PAP socjolog i dodaje, że nie chodzi tylko o brak zaufania do rządu, ale także do prowadzących śledztwo po zabójstwie dziennikarza.

Vaszeczka zwraca także uwagę na tę część niedzielnego wystąpienia premiera, w której Fico zarzucił prezydentowi, że jego wezwanie do przedterminowych wyborów lub rekonstrukcji rządu „było napisane za granicą”.

„Fico wprawdzie nie powiedział, że Kisce dyktował przemówienie (George - PAP) Soros, nie mówił o ciemnych siłach z zagranicy, ale w ten sposób zerwał z liberalną demokracją” – ocenia. Jego zdaniem Fico "przestał udawać, że Słowacja jest częścią jądra Unii Europejskiej, ostatnim bastionem liberalizmu w Europie Środkowej".

Była ambasador Słowacji w Polsce i była aktorka Magda Vasaryova zwraca uwagę na siłę społeczeństwa obywatelskiego na Słowacji. „Mamy za sobą doświadczenie walki z (Vladimirem - PAP) Mecziarem i mecziaryzmem i wiemy, w jaki sposób możemy pozostać Europejczykami” – przekonuje. Jej zdaniem obecny kryzys jest łatwiejszy do przezwyciężenia, bo Słowacja należy do strefy euro. „To nasza europejska kotwica, którą zaakceptowali Słowacy” - uważa.

Vasaryova podkreśla także znaczenie prezydenta i jego siłę na scenie politycznej. „To głos, którego nie ma na Węgrzech albo w Czechach. To głos rozsądku i demokratycznie myślącego człowieka” - zauważa.

Meseżnikov jest zdania, że chociaż sytuacja na Słowacji zmienia się z minuty na minutę, to trzeba poczekać na wyniki rozmów, na które w niedzielę prezydent zaprosił przedstawicieli partii politycznych. Szef Instytutu Spraw Publicznych uważa, że premier Fico stawi się na rozmowach u prezydenta, mimo że uważa go za swego wroga numer jeden.

„Z pewnością się spotkają. Nie muszą się ze sobą zgodzić, ale się spotkają. W konstytucji mamy zapis, że najwyżsi przedstawiciele państwa muszą ze sobą współpracować” - mówi. "To nie jest sytuacja, w której ludzie rzucaliby w siebie kamieniami lub wylewali na siebie kubły błota. W niedzielę i w poniedziałek państwo działało. Ten tydzień pokaże, co będzie dalej” - dodaje.

27-letni Kuciak, dziennikarz śledczy pracujący dla portalu internetowego Aktuality, został między 22 a 25 lutego zastrzelony wraz ze swą 27-letnią partnerką Martiną Kusznirovą w ich własnym domu w Velkej Maczy w kraju (województwie) trnawskim na południowym zachodzie Słowacji. Za najbardziej prawdopodobny motyw tej zbrodni policja uznaje zawodową działalność Kuciaka.

>>> Czytaj też: Włoska robota w Bratysławie. Co takiego odkrył Jan Kuciak, że musiał zginąć?