Zorganizowane 21 grudnia w ponad 30 portugalskich miastach protesty ruchu “żółtych kamizelek” nie dały spodziewanych rezultatów. Socjalistyczny gabinet premiera Antonia Costy “przyjął do wiadomości” długą listę żądań manifestantów, ale zapowiedział już, że z powodu ograniczeń budżetowych nie będzie mógł spełnić wymagań protestujących.

“W naszym kraju obywatele mają prawo protestować. Każdy niezadowolony obywatel może swobodnie wyjść na ulicę, aby wyrazić swoją dezaprobatę” - podsumował lakonicznie protesty “żółtych kamizelek” premier Costa.

Wśród głównych żądań portugalskich “żółtych kamizelek” jest m.in. odstąpienie od opodatkowania paliwa, ograniczenie liczby deputowanych w parlamencie, a także podniesienie płacy minimalnej do 700 euro miesięcznie.

Eksperci wskazują, że choć “żółte kamizelki” zostały praktycznie zignorowane przez rządzących, ale w 2019 roku gabinet Costy będzie musiał się zmierzyć z narastającym niezadowoleniem wielu grup zawodowych, szczególnie osób zatrudnionych w sektorze publicznym.

Reklama

Na przyszły rok kolejne protesty zapowiadają pracownicy Urzędu ds. Obcokrajowców i Granic (SEF), maszyniści pociągów i kontrolerzy biletów, policjanci, nauczyciele, a także strażnicy więzienni.

Poważnym wyzwaniem dla socjalistycznego rządu będzie uporządkowanie sytuacji w publicznej służbie zdrowia, gdzie w ciągu ponad 140 dni 2018 roku prowadzone były strajki, zarówno lekarzy, pielęgniarek, jak i personelu administracyjnego.

Jak powiedziała PAP Guadelupe Simoes, szefowa Portugalskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek (SEP), w sytuacji nieprzejednanej postawy rządu Costy trwający od listopada strajk pielęgniarek będzie kontynuowany prawdopodobnie w 2019 roku.

Portugalskie pielęgniarki, przez których protest odwołano już około 10 tys. zabiegów, domagają się m.in. zwiększenia personelu w placówkach publicznej służby zdrowia o 20 tys. osób, a także obniżenie wieku emerytalnego z 66 do 57 lat. Innym ich żądaniem jest natychmiastowa wypłata przez ministerstwo zdrowia łącznej kwoty blisko 2 mln euro za nadgodziny.

Lizbońska ekonomistka Ana Silva wskazuje, że przed zaplanowanymi na jesień wyborami parlamentarnymi jednym z głównych zadań rządu jest uspokojenie nastrojów społecznych. Wskazuje, że zwycięstwa Partii Socjalistycznej w sondażach wynikają głównie z konfliktów wewnątrz ugrupowań centroprawicowych.

“W ostatnim czasie kilku liczących się polityków opuściło szeregi największego parlamentarnego ugrupowania, Partii Socjaldemokratycznej. Inne opozycyjne ugrupowanie centroprawicowe, chrześcijańsko-ludowy blok CDS-PP nie ma w społeczeństwie najlepszych notowań po tym, jak wszedł do rządu Pedra Passosa Coelho, który między 2011 a 2015 rokiem prowadził bardzo rygorystyczną politykę oszczędnościową” - powiedziała PAP Silva.

Stołeczna ekspertka wskazuje, że “najsilniejszym punktem” portugalskiej centroprawicy jest aktualny prezydent kraju Marcelo Rebelo de Sousa. “Socjaldemokraci i CDS-PP chętnie skorzystaliby dziś z popularności prezydenta. Ten jednak coraz bardziej odcina się od swoich dawnych sojuszników, próbując stać ponad podziałami partyjnymi” - wskazała Silva.

Inny lizboński ekonomista Miguel Monteiro zaznacza, że rządzący socjaliści nawet pomimo licznych protestów są prawdopodobnym zwycięzcą jesiennych wyborów parlamentarnych. Oczekuje, że po zaplanowanym na 2019 rok głosowaniu będą oni mogli samodzielnie rządzić, bez pomocy komunistów, czy Bloku Lewicy.

“Sytuacja naszego kraju jest stosunkowo odmienna od innych państw Europy Zachodniej. Pomimo niezadowolenia społecznego w dalszym ciągu na scenie politycznej nie pojawiła się tutaj żadna partia skrajnie prawicowa” - powiedział PAP Monteiro.

Niezależny stołeczny ekonomista wskazał na konieczność poprawy wskaźników gospodarczych w kraju, w szczególności obniżenia długu publicznego, większego stymulowania eksportu, zachęt dla przedsiębiorców oraz zatrzymania masowych wyjazdów zarobkowych portugalskiej młodzieży.

Z kolei dziennikarka ekonomicznego dziennika “Jornal de Negocios” Margarida Peixoto wskazuje na prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) dla Portugalii na 2019 rok, zgodnie z którymi wprawdzie osiągnięty zostanie wzrost gospodarczy, ale niższy niż w 2018 roku.

“MFW spodziewa się, że w 2019 roku portugalska gospodarka będzie rosnąć słabiej i będzie nieco bardziej rozchwiana” - podsumowała Peixoto, przypominając, że spodziewany w 2018 roku wzrost PKB Portugalii ma wynieść 2,3 proc.