Juncker wydał też we wtorek oświadczenie, w którym napisał, że po stronie UE proces ratyfikacji umowy "rozwodowej" jest kontynuowany.

"Umowa to uczciwy kompromis i najlepsza możliwa oferta. Zmniejsza szkody spowodowane przez Brexit dla obywateli i firm w całej Europie. Jest to jedyny sposób zapewnienia uporządkowanego wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej" - wskazał.

Podkreślił, że Komisja Europejska, a zwłaszcza jej główny negocjator Michel Barnier, zainwestowała olbrzymi czas i wysiłek w negocjacje umowy. "Pokazaliśmy kreatywność i elastyczność w całym tekście. Wraz z szefem RE Donaldem Tuskiem wykazaliśmy się ponownie dobrą wolą, oferując dodatkowe wyjaśnienia i zapewnienia w wymianie listów z premier May na początku tego tygodnia" - wskazał.

Zdaniem Junckera, ryzyko nieuporządkowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE wzrosło wtorkowego wieczoru. Wskazał, że chociaż KE nie chce, aby tak się stało, będzie kontynuować prace na planem dla UE na wypadek scenariusza Brexitu bez umowy z Londynem.

Reklama

"Wzywam, by Zjednoczone Królestwo przedstawiło swoje zamiary tak szybko, jak to możliwe" - wskazał szef KE.

Izba Gmin zagłosowała we wtorek wieczorem przeciwko proponowanemu przez rząd Theresy May projektowi umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Przeciwko propozycji głosowało 432 posłów przy zaledwie 202 głosach poparcia (większość 230 głosów).

To najwyższa porażka urzędującego premiera w historii brytyjskiego parlamentaryzmu.

Zgodnie z przyjętą w ubiegłym tygodniu zmianą proceduralną May będzie musiała przedstawić plany dotyczące następnych kroków w ciągu trzech dni obrad Izby Gmin, tj. najpóźniej w poniedziałek, choć najprawdopodobniej zrobi to znacznie wcześniej.

Wśród możliwych scenariuszy są m.in.: powtórzenie głosowania w parlamencie po uzyskaniu dalszych zapewnień politycznych ze strony Unii Europejskiej, przedłużenie procedury wyjścia ze Wspólnoty na mocy art. 50 traktatów lub nawet wyjście z UE bez umowy, organizacja drugiego referendum lub zwołanie przedterminowych wyborów parlamentarnych.

>>> Czytaj również: Czy czeka nas twardy brexit? [KOMENTARZ]